Wielkie zainteresowanie w USA budzi poruszający, dokumentalny film pt. „Naród Jednego Dziecka” (One Child Nation). Jest on zrealizowany przez Nanfu Wang, pracującą obecnie jako filmowiec w USA (wcześniej chińską położną) oraz kinematografa Jialinga Zhanga. Film ten został nagrodzony Grand Jury Prize for Documentary Feature w USA. Jest on obecnie upowszechniany na Playerze BBC i nieustannie wzbudza olbrzymie zainteresowanie. Zawiera autentyczne wywiady z chińskimi urzędnikami, pracownikami rządowej Agencji Planowania Rodziny i z członkami rodziny Nanfu. Dokument ten zdejmuje zasłonę propagandy, milczenia i obojętności, która ukryła przed światem niewyobrażalne cierpienia i zbrodnie w ramach polityki jednego dziecka.
Od czasu do czasu przebijały się informacje o przerażającej polityce polityki jednego dziecka w Chinach i chociaż słusznie nazwano ją „największym okrucieństwem bioetycznym” na świecie, w świadomości międzynarodowej nigdy nie spotkała się ona z należnym potępieniem. Media niechętnie podejmowały ten temat, a wielu polityków po cichu ją aprobowało. Przykładem może być pełne hipokryzji zachowanie Hilary Clinton podczas Szczytu ONZ nt. Kobiet w Pekinie (1995). W swoich wypowiedziach jednoznacznie aprobowała przerywanie ciąży, ani słowem nie wspominając o nagminnym zabijaniu dziewczynek oraz przymusowej aborcji.
Film „Naród Jednego Dziecka” ujawnia brutalną rzeczywistość, której doświadczały (i doświadczają) chińskie kobiety. Wcześniej na zachód przenikały zaledwie pojedyncze historie torturowanych kobiet. Film Nanfu pokazuje, że działo się to w skali powszechnej, wręcz przemysłowej.
Położna z małej chińskiej wioski, która pomagała w czasie narodzin Nanfu i wszystkich dzieci rodzących się w tej miejscowości, powiedziała: – W tamtych czasach kobiety w ciąży były łapane przez urzędników państwowych Agencji Planowania Rodziny, wiązane i przyciągane do naszego gabinetu na powrozie, jak świnie wysyłane do rzeźni.
Liczby przymusowych aborcji tylko z tej jednej wioski, które podała, oznaczają, że skala tego procederu była niewyobrażalnie wielka. Na pytanie ile dzieci abortowała, położna spokojnie odpowiedziała, że nie wie, ale prawdopodobnie było to ok. 50 – 60 tys. przymusowych sterylizacji i aborcji – policzyłam to z poczucia winy. I dodała: – wiele z tych dzieci rodziło się żywe i te też zabijałam. Ręce mi się trzęsły, ale nie miałam wyboru, bo taka była polityka rządu.
Inny urzędnik Agencji Planowania Rodziny opowiada, że wiele dzieci było abortowanych pod koniec ciąży w ósmym czy dziewiątym miesiącu: – większość z nich rodziła się żywa.
Ta położna i wiele innych obecnie przeżywają traumę i wyrzuty sumienia. Teraz tylko leczy pacjentki z problemami niepłodności, których jest coraz więcej. Mówi: – Chcę odpokutować za moje grzechy, za wszystkie aborcje i zabójstwa, które zrobiłam. Niektórzy powiedzieliby, że to nie moja wina, ponieważ taka była moja praca, ale to ja zabijałam, ja byłam katem. Zabiłam te dzieci, prawda?
Inna położna, która miała równie dramatyczne doświadczenia mówi na filmie, że tak było trzeba i zrobiłaby to wszystko jeszcze raz. Opowiada przy tym, śmiejąc się nerwowo, jak jedna z brzemiennych kobiet w szoku i rozpaczy zerwała z siebie ubranie i uciekła. I dodaje: – Podczas aborcji kobiety płakały, wyły, przeklinały, wyrywały się, jak oszalałe. Te wspomnienia… Musiałam stawiać narodowy interes ponad moje osobiste uczucia.
Skala prania mózgów przez komunistyczne władze była tak potężna, że do dzisiaj wielu ludzi, którzy straszliwie cierpieli, nadal ten program akceptuje i powtarza, że to było konieczne dla dobra kraju (może też boją się mówić). Wszyscy, z którymi przeprowadzono wywiady na tym filmie twierdzili, że niszczenie domów ludzi, którzy odmówili sterylizacji może być okrutne, ale polityka to polityka. Ludzie nie mieli wyboru – mówią i w ten sposób starają się uwolnić od wszelkiej osobistej odpowiedzialności.
Jednym z najbardziej poruszających wywiadów była wypowiedź uroczej i uśmiechniętej matki Nanfu, która opisuje, jak „pomogła” bratu porzucić swoją córeczkę, aby mógł spróbować mieć kolejne dziecko licząc, że będzie to chłopiec. Dziewczynkę porzucono na targu mięsnym, gdzie przez dwa dni nikt się nią nie zaopiekował, więc umarła pokryta gryzącą ją chmarą komarów.
Oprócz traumy przymusowych aborcji i sterylizacji, film pokazuje także nieodwracalne szkody wyrządzone rodzinom dzieci, które „skonfiskowano” i zabrano do sierocińców, aby oddać je do adopcji zagranicznych.
Niestety, film nie porusza wszystkich ważnych problemów. Pokazuje cierpienia kobiet i rodzin, ale nie podważa stosowania rządowych, przymusowych programów antynatalistycznych. Co prawda obecnie w Chinach można już mieć dwoje dzieci, ale nadal jest o przymusowe ograniczenie. Absolutnie nie wolno urodzić trzeciego, czwartego czy kolejnego dziecka. Ludzie są tak zaślepieni propagandą, że nie kwestionują rządowej polityki. Oporni zresztą trafiają do obozów pracy lub jako dawcy organów.
Więcej informacji TUTAJ
Chińskie Stowarzyszenie Planowania Rodziny (China Family Planning Association), państwowy organ odpowiedzialny za zapewnienie wdrożenia polityki jednego dziecka jest członkiem Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (International Planned Parenthood Federation – IPPF), największej na świecie organizacji proaborcyjnej z siedzibą w Londynie. W sytuacji, gdy prezydent Trump obciął finansowanie zagranicznych aborcji, Komisja Spraw Zagranicznych Izby Gmin Wielkiej Brytanii oraz rządy innych krajów przeznaczają olbrzymie fundusze na kontynuowanie tych programów.
Więcej informacji TUTAJ
Niestety Nanfu nie jest jednoznaczna w swojej wypowiedzi, gdyż porównuje przymus aborcji w Chinach do zakazu aborcji w niektórych stanach w Stanach Zjednoczonych., jako ograniczenie wolności wyboru. To absurdalne porównanie pokazuje, jak głęboka jest infiltracja sposobu myślenia, przeprowadzana propagandowo w komunistycznych Chinach. Nawet udokumentowane pokazywanie cierpień ludzi z powodu ludobójstwa nie prowadzi do wyciągnięcia wniosku, że poczęte dziecko zawsze trzeba chronić.
Polityka jednego dziecka przynosi już swoje zatrute efekty, Pojawiają się doniesienia, że Chiny wchodzą w poważny kryzys demograficzny. Więcej na ten temat TUTAJ
Źródło: SPUC/ LifeSiteNews, opracowanie własne – 21 listopada 2019