Gibraltar to mały europejski region, posiadający status brytyjskiego terytorium zamorskiego o powierzchni zaledwie 6,55 km². Jest jednym z najgęściej zaludnionych regionów na świecie – ma prawie 30 tys. obywateli, co daje średnią niemal 4500 osób/km². Jest obecnie jednym z ostatnich przyczółków w Europie, gdzie obowiązuje ochrona dzieci poczętych – aborcja jest dozwolona tylko w sytuacji zagrożenia życia matki.
Wielka Brytania jednak we wszystkich swoich terytoriach stara się wprowadzić ujednolicone prawo do aborcji na żądanie. W ubiegłym roku, pomimo wielkich protestów społecznych, Parlament Zjednoczonego Królestwa wymusił legalizację aborcji w Irlandii Północnej. Teraz kolej na Gibraltar.
Aktywiści ruchów „za wolnym wyborem”, korzystając ze wsparcia brytyjskiego, rozpoczęli wielką kampanię na rzecz legalizacji aborcji na życzenie. Sytuacja stała się tak bardzo napięta, że liderzy miejscowych ruchów pro-life doszli do wniosku, że ostatnią szansą na obronę prawa do życia jest zorganizowanie powszechnego referendum. Chodzi też o to, że jego wynik nie będzie mógł być podważony przez Londyn. Referendum to ma się odbyć 19 marca br. Trwa mobilizacja obu stron przed ostateczną rozgrywką.
Znana pisarka Clare Bensadon, obrończyni życia w Gibraltarze, napisała niedawno w „Chronicle ”: - W tym referendum nie chodzi o to czy zgadzasz się na aborcję całkowicie czy tylko w szczególnych przypadkach. Konkretnie chodzi o to czy wprowadzenie radykalnej zmiany prawa legalizującego aborcję jest odpowiednie dla Gibraltaru. Ta propozycja prawa naśladuje ustawę brytyjską, więc pozostawia wiele luk, poprzez które de facto realizowana jest aborcja na żądanie.
Francuska Agencja Prasowa (AFP) podaje, że propozycja ustawy legalizuje aborcje do 12 tygodnia ciąży, gdy zdrowie fizyczne lub psychiczne kobiety jest zagrożone. Wiadomo, że pod takim pretekstem powstałaby możliwość abortowania dziecka w sytuacjach poważnego zagrożenia życia matki (również psychicznego) lub, gdy u dziecka zostanie zdiagnozowana potencjalnie śmiertelna choroba.
Liderzy obrony życia znają jednak praktykę stosowania takich zapisów prawa (i z Anglii, i z Hiszpanii) do uzasadniania praktycznie każdej aborcji, ostrzegają więc, że zapisy te są zbyt szerokie i umożliwią zabijanie dzieci w łonach matek z dowolnego powodu.
Podkreślają, że dokładnie takie samo sformułowanie w Anglii i Walii spowodowało upowszechnienie aborcji na żądanie. W 2018 roku 97,7% aborcji przeprowadzono z powodu problemów zdrowia psychicznego. [według statystyk z Brytyjskiego Departamentu Zdrowia]. To samo nieuchronnie będzie się działo w Gibraltarze, o ile nie powstrzyma tego decyzja powszechnego referendum.
Obrońcy życia ostrzegają, że proponowane zapisy w ustawie nawet nie wymagają poinformowania rodziców nieletnich dziewcząt, więc trzynastolatka będzie mogła przeprowadzić aborcję lub zostać do niej zmuszona przez osobę, która ją wykorzystała.
Liderzy obrony życia wyrażają także obawę, że możliwość skorzystania z klauzuli sumienia dla pracowników służby zdrowia, którzy opowiadają się za ochroną życia, nie została prawidłowo zabezpieczona.
Clare Bensadon zwraca uwagę, że przyjęcie tej ustawy zagraża prawom człowieka.
: - 19 marca będę głosować za prawami człowieka dla wszystkich. Będę głosować „NIE”, ponieważ naszym kobietom, dzieciom i rodzinom możemy zapewnić lepszy wybór. Będę głosować „NIE” wobec propozycji aborcji na żądanie.
Mała społeczność Gibraltaru jest bardzo zróżnicowana etnicznie, ale przeważają katolicy, których jest aż 84%. Niestety, według raportów AFP ostatnie badanie opinii publicznej pokazuje większe poparcie dla legalizacji aborcji. Sondaż przeprowadzony przez Gibraltar Broadcasting Corporation wykazał, że 70% zamierzających wziąć udział w referendum planuje głosować „ZA” czyli popiera liberalizację aborcji, a jedynie 19% jest temu przeciwnych.
Sprawa jest jednak nadal otwarta. Liderzy obrony życia pracują bardzo intensywnie, aby dotrzeć z informacją do społeczeństwa i wyjaśnić, jak bardzo „pokrętna” i skrajna jest ta propozycja.
W czwartek 5 marca przywódcy Gibraltarskiego Ruchu na rzecz Życia poinformowali, że umieszczone przez nich na Facebooku informacje na żywo od razu miały 3 tysiące wejść. Przygotowywany duży Marsz dla Życia musiał zostać odwołany na skutek decyzji władz sanitarnych z powodu epidemii koronawirusa. Zorganizowano więc transmisję na żywo na Facebooku, wykorzystując obecność wielu znanych mówców i działaczy.
Byliśmy bardzo podekscytowani sukcesem naszego pierwszego sprawozdania na żywo na Facebooku – powiedziała Bensadon. – To była doskonała alternatywa dla publicznej imprezy plenerowej, która mogła stanowić zagrożenie dla naszej społeczności tutaj, w Gibraltarze. Jesteśmy zachwyceni, widząc komentarze, polubienia i udostępnienia od mieszkańców Gibraltaru.
Propozycji wprowadzenia swobody aborcji w Gibraltarze dodaje dramatyzmu sytuacja demograficzna w tym regionie. W ciągu ostatniego 30-lecia odnotowuje się tam spadek liczby urodzeń. W 1992 roku urodziło się 569 dzieci, natomiast 7 lat później tylko 381.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: Life News, opracowanie własne – 6 marca 2020 r.