Stowarzyszenie Dużych Rodzin w Niemczech (Verband kinderreicher Familien Deutschland – KRFD) zwraca uwagę, że w okresie gorączki zakupów na zapas, jaka panuje w czasie pandemii koronawirusa, duże rodziny mają problemy z zaopatrzeniem. W sklepach występują niedobory, a półki świecą pustkami, więc w wielu miejscach wprowadza się limity na kupowane produkty. Liczne rodziny mają znacznie większe zapotrzebowanie na żywność, ale w sklepach spotykają się z brakiem zrozumienia, nieufnością, a nawet z bezpośrednią agresją.
Niektóre z tych wielodzietnych rodzin muszą udowadniać, ile dzieci mają na utrzymaniu, co narusza ich prawa i prowadzi do „wytykania palcami”. Podawane przez nich fakty, że mają 5 i więcej dzieci, spotykały się często z niedowierzaniem i niechęcią.
Elisabeth Müller, prezes Stowarzyszenia Dużych Rodzin w Niemczech (KRFD), stwierdza:
Jeżeli rodzina ma pięcioro dzieci, potrzebuje co najmniej 1 kg makaronu i dwie puszki przecieru pomidorowego tylko na jeden posiłek. Taka ilość dla innych stanowi zakup w celu uzupełnienia zapasów żywności, ale dla licznej rodziny to zupełnie zwyczajne, jednorazowe zakupy weekendowe. Oni mają większe potrzeby! – wyjaśnia.
Zamiast stawiania pod pręgierzem i wytykania palcami podczas zakupów rodzice licznych rodzin potrzebują solidarności, zrozumienia i szacunku dla konieczności zapewnienia swoim dzieciom właściwej ilości jedzenia i opieki. W obecnej sytuacji rodzice wychowujący więcej dzieci znaleźli się pod ogromną presją – dodała Müller.
Annika Kröller, która również należy do KRFD, zaznaczyła, że w obecnej sytuacji rodzice muszą być prawdziwie wszechstronni. – Gotują, uczą, wykonują „robótki” rękodzielnicze, czytają, bawią się, sprzątają i nieustannie muszą to wszystko planować kilka dni naprzód. Podkreśliła też, że w trudnym czasie pandemii rodzice nie mają czasu na odpoczynek ani na spokojne przemyślenia, a na dodatek w wielu licznych rodzinach obecny kryzys wywołuje także poważne obawy egzystencjalne, ponieważ nie mają oszczędności, które dałyby im większe bezpieczeństwo.
Dzieci w dużych rodzinach nie przejmują się faktem, że wszystkie szkoły i placówki opiekuńcze są obecnie w Niemczech zamknięte, ponieważ zawsze mają koło siebie towarzystwo kogoś do zabawy, jednak ich rodzice znajdują się pod „ogromną presją psychiczną” – powiedziała Kröller.
W kontekście zakupów dla dużych rodzin, KRFD stwierdziło, że Karta Dużej Rodziny stała się obecnie pewnego rodzaju identyfikatorem, gdyż są na niej wymienione wszystkie dzieci. KRFD zalecił „pilne” przyjęcie podobnych kart, na wzór Turyngii, we wszystkich landach Niemiec.
Początkowo KRFD promowało Kartę Dużej Rodziny jako przepustkę do wesołych miasteczek, kina czy na inne imprezy kulturalne, które zazwyczaj obejmują wstęp tylko dla dwojga dzieci. Teraz jednak po wybuchu epidemii karty te stają się glejtem dla wielodzietnych rodzin, dla których coraz ważniejsze staje się pozyskiwanie wystarczającej ilości pożywienia i niezbędnych artykułów dla wszystkich członków rodziny. W Turyngii Karta Dużej Rodziny już służy jako identyfikator i dowód liczebności rodziny oraz ułatwia wielodzietnym rodzicom zakupienie odpowiedniej ilości żywności, środków higienicznych oraz innych artykułów pierwszej potrzeby na nadchodzące tygodnie koniecznej kwarantanny.
Karta Dużej Rodziny jest w Niemczech inicjatywą pozarządową, ale uznawana jest przez Turyngię oraz przez wiele różnego rodzaju firm i instytucji.
Müller podkreśliła, że zwłaszcza teraz rodzina stanowi miejsce azylu i wsparcia w trudnym czasie odosobnienia. I dodała: - Czas ataku koronawirusa powinien zachęcać nas wszystkich jako społeczeństwo do zastanowienia się, co jest naprawdę ważne w życiu i co jest najważniejsze, gdy codzienne życie tak drastycznie zostaje zakwestionowane.
Źródło: KRFD/ Life Site News, opracowanie własne – 25 marca 2020 r.