W nocnym głosowaniu w środę rano, po dwunastogodzinnej debacie (30 grudnia 2020) Senat Argentyny zaaprobował ustawę legalizującą aborcję: 38 senatorów głosowało za, a 29 było przeciwnych. Było to zwieńczenie dziewiątej próby podejmowanej przez środowiska proaborcyjne i feministyczne w Argentynie przy olbrzymim poparciu organizacji międzynarodowych w ciągu ostatnich pięciu lat.
Tym samym Argentyna zatwierdziła ustawę, która legalizuje zabijanie dzieci w okresie prenatalnym do 14 tygodnia ciąży na życzenie matki. Argumentami za legalizacją miały być tzw. bezpieczna aborcja i poszerzenie opieki zdrowotnej (zdrowia reprodukcyjnego) dla kobiet. Dotychczas w Argentynie przerywanie ciąży było legalne tylko w sytuacji zagrożenia życia matki oraz gdy dziecko zostało poczęte na skutek gwałtu.
Ustawę zaproponował lewicowy prezydent Argentyny Alberto Fernández, który podkreślał, że w ten sposób realizuje swoją obietnicę przedwyborczą. Niższa izba parlamentu Argentyny przyjęła tę propozycję 11 grudnia br. Na skutek nacisków ze strony prezydenta przyspieszono procedowanie tej ustawy w Senacie, aby jeszcze w bieżącym roku podjąć ostateczną decyzję. Wielu senatorów zagłosowało na „Tak” dopiero po 12 godzinnej debacie.
Wydaje się oczywiste, że prezydent szybko tę ustawę popisze. Już pochwalił jej przyjęcie pisząc na Facebooku: Bezpieczna, legalna i bezpłatna aborcja to prawo. Dodał tez: Dzisiaj jesteśmy lepszym społeczeństwem, które rozszerza prawa kobiet i gwarantuje zdrowie publiczne. Prezydent od dawna stara się robi
wrażenie, że rzeczywiście jest o tym przekonany, chociaż aborcja (zarówno nielegalna, jak i legalna) nigdy nie jest bezpieczna i zawsze stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia kobiety.
Tuż przed obradami Senatu (w poniedziałek) katoliccy biskupi Argentyny wydali jednoznaczne przesłanie, w którym potępili gorączkową obsesję w sprawie legalizacji aborcji, jaka ogarnęła przywódców politycznych kraju zamiast pracować nad złagodzeniem prawdziwego cierpienia kobiet i dzieci w swoim kraju. – W ostatnich tygodniach pociemniał horyzont: opcja polityczna związała się z niezrozumiałą, pilną potrzebą, wręcz gorączkową obsesją, wprowadzenia aborcji w Argentynie, jakby miała coś wspólnego z cierpieniami, lękami i obawami większości Argentyńczyków – czytamy w oświadczeniu biskupów.
Arcybiskup Buenos Aires, kard. Mario Aurelio Poli, zaznaczył, że próba pandemii, którą przeżywa argentyńskie społeczeństwo i która w tym kraju ma bolesne konsekwencje, powinna skłaniać do refleksji nad godnością i wartością każdego ludzkiego życia, czy to starszego i niepełnosprawnego czy jeszcze nienarodzonego. – Nie poprawi to sytuacji ludności, ani nie zmniejszy jej cierpień. Wręcz przeciwnie. Aby pomóc ludziom należy chronić prawa człowieka, zwłaszcza najsłabszego, który nawet się jeszcze nie narodził – podkreślił.
Biskupi także zaprezentowali swoje stanowisko w przesłaniu wideo, w którym bp Oscar Vicente Ojea apelował o nieuleganie kulturze odrzucenia, o której mówi Papież Franciszek, ale o poszanowanie życia i jego wartości: - Społeczeństwo definiuje się poprzez sposób, w jaki traktuje swoich najsłabszych członków. To pokazuje najlepiej godność danego ludu i jego kultury. Dotyczy to w szczególności nienarodzonego dziecka, które jest całkowicie bezbronne, nie może nawet zaprotestować.
Zgodnie z oficjalnymi danymi bezrobocie i ubóstwo są ogromnymi problemami Argentyny. Ponad połowa mieszkańców żyje poniżej progu ubóstwa. Biskupi podkreślili, że zabijanie nienarodzonych dzieci nie jest rozwiązaniem tych problemów.
Poparcie dla postawy za życiem nadal pozostaje silne w krajach Ameryki Południowej. W Argentynie w poprzednich latach na ulice w obronie życiu wychodziły miliony ludzi. Także obecnie odbywały się manifestacje wielu miastach. W oczekiwaniu na wynik głosowania, przed siedzibą Senatu odbywała się demonstracja za życiem: tysiące katolików, ewangelików i członków organizacji pro-life, wyrażało swoją dezaprobatę wobec zabijania nienarodzonych dzieci. Jednak głosy protestujących i apele biskupów pozostały niewysłuchane.
Papież Franciszek, który wcześniej był arcybiskupem Buenos Aires, robił co tylko możliwe, aby zatrzymać te zmiany. Spotkał się z prezydentem, pisał listy zachęty do argentyńskich obrońców życia W listopadzie napisał list otwarty do liderek pro-life, które od lat walczą o ochronę nienarodzonych dzieci w swojej ojczyźnie. Czy sprawiedliwe jest wyeliminowanie ludzkiego życia, aby rozwiązać problem? Czy sprawiedliwe jest zatrudnienie płatnego zabójcy do rozwiązania problemu? – pytał. Podkreślił też, że kobiety pro-life wiedzą, czym jest życie.
Prawo większość krajów Ameryki Środkowej i Południowej chroni nienarodzone dzieci przed aborcją. Wszędzie pojawia się olbrzymia presja ze strony środowisk międzynarodowych promujących aborcję (IPPF, Ipas, WHO itd.) oraz bardzo bogatych sponsorów prywatnych. Argentyna jest bramą i przykładem dla innych krajów tego regionu, więc promotorzy zabijania dzieci poczętych mają nadzieję, że ta legalizacja skłoni rządy sąsiednich krajów do pójścia śladem Argentyny.
Należy także zwrócić uwagę na tłumne i krzykliwe manifestacje młodych kobiet, które żądały aborcji i ze łzami w oczach, padając sobie w ramiona cieszyły się z decyzji o swobodzie zabijania poczętych dzieci. Te dziewczyny uwierzyły, że swoboda zabijania dzieci w łonach matek jest znakiem ich wolności. Dały sobie wmówić, że nienarodzone dziecko, jak mówią „płód”, jest ich wrogiem, którego należy zwalczać wszystkimi dostępnymi sposobami, aby tę własną wolność wywalczyć. Każda z nich ma w ręku telefon, poprzez który ma dostęp do mediów społecznościowych, filmów i szybkiej wymiany propagandowych haseł i zachowań. Ich matki i babki nie miały takich pomysłów i spokojnie rodziły dzieci.
Szczytem tej indoktrynacji mentalnościowej młodych jest zaprojektowanie przez jedną z tych młodych kobiet gry komputerowej, która polega na osobistym wystrzelaniu kobiet pro-life, księży i policjantów, a na końcu „szefa” czyli płodu, który jest ich największym wrogiem, którego trzeba pokonać. Na końcu pojawia się komunikat: Rozdawaj pigułkę aborcyjną potrzebującym, aby oni także mogli go pokonać! To jest nietypowe i bardzo groźne wyjście ze świata wirtualnego do rzeczywistości, w której każdy człowiek ma tylko jedno życie.
Więcej informacji TUTAJ
Udostępnij tę historię
Źródło: Life News/ Watykan News, opracowanie własne - 30 grudnia 2020 r.