Dobre wieści nadeszły z Hondurasu. W czwartek, 21 stycznia br. Kongres tego kraju przegłosował ustawę zabezpieczającą obowiązujące tam konstytucyjne prawo do życia. Zapis ten ma także na celu zablokowanie możliwości uchwalenia tzw. małżeństw jednopłciowych, gdyż Konstytucja Kolumbii stanowi, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.
Agencja Routera informuje, że 88 deputowanych było za ochroną życia, tylko 28 przeciwko, a 7 wstrzymało się od głosu. Ustawa ta, nazywana tarczą antyaborcyjną, podnosi próg do zmiany konstytucji na 75% większości. Deputowani, którzy znowelizowali w czwartek ustawę zasadniczą, podkreślali, że nie chcą dopuścić do sytuacji, aby można było cofnąć istniejące zakazy aborcji i pseudomałżeństw homoseksualnych. Projekt wymaga jeszcze drugiego czytania w jednoizbowym parlamencie zanim ostatecznie zostanie przyjęty.
W Hondurasie od 1982 roku zabijanie dzieci w okresie prenatalnym jest całkowicie nielegalne i karalne, podobnie jak w sąsiednim Salwadorze. Kodeks karny za złamanie prawa przewiduje od trzech do sześciu lat pozbawienia wolności dla kobiet, które dokonały aborcji, a także dla wszystkich innych zaangażowanych osób. Artykuł 67 Konstytucji Hondurasu mówi, że nienarodzone dziecko jest traktowane tak samo, jak narodzone. Większość społeczeństwa popiera ten zapis.
BBC twierdzi, że sygnałem do podjęcia tej sprawy była legalizacja aborcji w Argentynie.
Jest to wymowna odpowiedź na potężną międzynarodową presję ze strony organizacji międzynarodowych w celu wprowadzenia legalnej aborcji.
Mario Perez z partii rządzącej prezydenta Juana Orlando Hernandeza podczas wirtualnej debaty wyjaśnił, że projekt wprowadza blokadę konstytucyjną wobec wszelkich potencjalnych prób złagodzenie istniejącego ustawodawstwa w tych sprawach.
Wg brytyjskiego „Guardiana”, regulacja, którą prawodawcy określają mianem tarczy przed aborcją jest odpowiedzią na feministyczny ruch zielonej fali, jaki przetacza się przez Amerykę Łacińską, a który niedawno odniósł, jak dotąd największe zwycięstwo, doprowadzając do legalizacji aborcji w Argentynie.
Większość krajów Ameryki Środkowej i Południowej chroni prawo do życia nienarodzonych dzieci, ale stoją one w obliczu rosnącej presji ze strony ONZ i innych międzynarodowych organizacji , aby zalegalizować aborcję na żądanie. Są one wspierane przez najbogatszych ludzi na świecie i międzynarodowe fundusze pomocowe.
Również parlament Kolumbii rozpoczął prace nad projektem ustawy chroniącej życie nienarodzonych dzieci. Zgodnie z propozycją grupy senatorów chodzi o zamianę zapisów artykułów 90. i 93. kodeksu cywilnego, aby kolumbijskie prawo uznawało dziecko w łonie matki za osobę.
Popierający tę inicjatywę Jesús Magaña, szef organizacji Unidos por la Vida (Zjednoczeni dla Życia), wskazał, że próba zmiany prawa jest odpowiedzią na ożywioną w ostatnich miesiącach debatę społeczną nad możliwością dopuszczenia aborcji w kolumbijskim prawie. – Dotychczas byliśmy w defensywie, teraz zmieniamy podejście na bardziej ofensywne – powiedział w imieniu kolumbijskich obrońców życia.
W marcu 2020 roku Trybunał Konstytucyjny w Kolumbii odrzucił możliwość legalizacji aborcji na żądanie, którą zgodnie z propozycją można by przeprowadzić do 16. tygodnia ciąży. Jednocześnie jednak sprzeciwił się przywróceniu całkowitego zakazu zabijania dzieci poczętych. Całkowity zakaz przerywania ciąży był w Kolumbii niezgodne z prawem do 2006 roku. Wraz ze zmianą ustawodawstwa dopuszczono trzy wyjątki: zagrożenie życia lub zdrowia matki, ciężkie uszkodzenia płodu oraz gdy ciąża, powstała w wyniku gwałtu lub kazirodztwa.
Na początku tego tygodnia aktywiści aborcyjni z ONZ potępili Honduras już za samo rozważanie środków prawnych wzmacniających ochronę nienarodzonych dzieci. Można się obawiać, że zgodnie z zapowiedzią nowego prezydenta USA Joe Bidena, odblokowanie funduszy od amerykańskiego podatnika na promocję zabijania dzieci poczętych w wymiarze międzynarodowym, spowoduje wzmocnienie tej aborcyjnej presji.
W ramach swoistej propagandy grupy proaborcyjne często przeszacowują liczbę nielegalnych i niebezpiecznych aborcji w kolejnych krajach na świecie. Jest to element ich kłamliwej strategii. Pokazują, że łamanie prawa powinno doprowadzić do zniesienia prawnego zakazu. Przy dobrym opakowaniu propagandowym tej tezy, to jednak oddziałuje na społeczeństwo.
Washington Post nie dawno weryfikował te doniesienia. Okazało się, że w wbrew propagandowo nagłaśnianym danym, w rzeczywistości w USA niewiele kobiet zmarło przed legalizacją aborcji (precedens sądowy Roe przeciwko Wade). Obecne istnieją znacznie skuteczniejsze metody leczenia, np. stosowanie antybiotyków i właśnie to przyczynia się do zmniejszenia śmiertelności kobiet w ciąży, a nie zalegalizowanie aborcji.
W zeszłym roku stowarzyszenia lekarzy w USA, reprezentujące ponad 30 000 specjalistów, podkreślały, że aborcje nie są niezbędne ani pilne. Typowe powikłania obejmują: infekcje, zatory i krwotoki. Ryzyko obejmuje przyszłe przedwczesne porody, raka piersi, samobójstwa, lęk / depresję i śmierć. Nie jest też prawdą, że aborcja jest bezpieczniejsza niż poród.
Więcej na ten temat TUTAJ
Presja trwa i się nasila, ale jak widać kolejne kraje Ameryki Południowej i Środkowej bronią swoje ustawodawstwo chroniące życie poczętych dzieci. Po legalizacji aborcji w Argentynie Parlament Paragwaju zareagował na tę decyzję minutą ciszy na stojąco dla uczczenia śmierci dzieci, które zostaną zabite w łonach matek w sąsiednim kraju. Jest to znaczący sygnał, że kraj ten nadal mocno trzyma się ochrony życia.
Więcej informacji TUTAJ
Potężne są także naciski na Salwador, gdzie aborcja również jest niedozwolona i karalna,. Zwolennicy aborcji posługują się tam fałszowaniem danych i publikowaniem tych fałszywych informacji w mediach na cały świat, aby ukazać ten kraj jako kompletnie zacofany i krzywdzący kobiety.
Więcej informacji TUTAJ
Udostępnij tę informację
Źródło: Life News/ KAI, opracowanie własne – 21/22 stycznia 2021 r.