Proceder ten nosi nazwę aborcji selektywnej. Dzisiejsza technika medyczna umożliwia „zajrzenie” do łona matki i precyzyjne zdiagnozowanie ciąży mnogiej. Obecnie zdarza się to o wiele częściej z powodu stosowania zapłodnienia pozaustrojowego „in vitro” i umieszczania w macicy większej liczby zarodków jednocześnie, aby zwiększyć i tak niskie prawdopodobieństwo, że dojdzie do implantacji i dalszego rozwoju dziecka. Zdarza się jednak, że wszystkie embriony się zagnieżdżą i dochodzi do ciąży mnogiej. Obecnie obowiązuje nakaz implantowanie nie więcej niż dwóch lub trzech embrionów jednocześnie, ale kilka lat temu raportowano przypadki nawet ośmioraczków, które miały niewielkie szanse, aby urodzić się żywe i zdrowe. Stwierdzenie ciąży mnogiej zawsze zwiększa zagrożenie powikłaniami, zwłaszcza jeżeli kobieta od lat cierpiała na bezpłodność, co wiąże się z szeregiem jej problemów zdrowotnych.
W Wielkiej Brytanii aborcja jest legalna, więc w przypadku stwierdzenia ciąży mnogiej matka może zdecydować, ile dzieci chce urodzić. Wydaje się, że po wielu latach starań o dziecko powinna być otwarta na urodzenie bliźniąt. Niestety, często tak nie jest! Zresztą lekarze wywierają sporą presję na dokonanie aborcji selektywnej.
W Wielkiej Brytanii tylko w pierwszym półroczu 2020 roku dokonano aż 55 selekcji, zabijając jedno lub dwoje dzieci z ciąży mnogiej. Oficjalnie jako przyczynę podaje się, że rodzice chcieli mieć tylko jedno dziecko!
Dane zostały udostępnione przez rząd w odpowiedzi na zapytanie posłanki Partii Pracy, Mary Glindon, która oficjalnie zwróciła się do Sekretarza Stanu ds. Zdrowia i Opieki Społecznej w tej sprawie. Dane te mają charakter wyrywkowy, gdyż obejmują tylko okres od stycznia do czerwca 2020 roku.
Liczba ta utrzymuje się na podobnym poziomie, jak w latach poprzednich. W 2019 roku przeprowadzono 126 aborcji w celu selektywnej redukcji liczby dzieci , co stanowi 75% wzrost w porównaniu z rokiem 2011, kiedy wykonano je w 72 przypadkach. .
Procedura tzw. selektywnej redukcji liczby płodów (wybiórcze zabijanie poczętych dzieci) trwa zazwyczaj dwa dni. Pierwszego dnia wykonywane są badania, aby wybrać dziecko, które ma zostać zredukowane (czyt. zabite). W drugim dniu do serc wybranych dzieci (jednego lub więcej) jest wstrzykiwany chlorek potasu - wszystko pod kontrolą obserwacji na ekranie ultrasonografu USG.
Podawanie chlorku potasu podczas egzekucji wyroku śmierci w USA jest uznane za powodujące tak wielki ból, że wprowadzono obowiązek wcześniejszego zastosowania środka znieczulającego. Nie ma jednak takiego obowiązku i żadnych środków znieczulających się nie stosuje podczas późno terminowych przerwań ciąży, także podczas tzw. procedury redukcji selektywnej. Dzieje się tak pomimo potwierdzonych faktów, że dziecko w okresie prenatalnym odczuwa ból i niepokój.
Niektóre kobiety dają publiczne świadectwo o tym, jak przyzywały tę selekcję dzieci w swoim łonie. Pewna Amerykanka opowiedziała swoją historię dla New York Timesa w 2011 roku. Opisała, jak była wdzięczna, że technik obsługujący USG wyłączył obraz z górnego monitora, ponieważ nie chciała widzieć zarysów dwojga dzieci, jak cieni, w jej łonie. Starała się o nich nie myśleć, ale nie potrafiła. Była w ciąży w wieku 45. lat po sześciu latach leczenia niepłodności w pogoni za dzieckiem. W artykule napisano, że była w 14 tygodniu ciąży, gdy zdecydowała się „zgasić” jeden z dwóch zdrowych płodów, prawie tak, jakby robiło połowiczną aborcję. Później powiedziała: - Gdybym poczęła te bliźniaki w sposób naturalny, nie redukowałabym liczby dzieci. Jeżeli się czuje, że istnieje naturalny porządek, nie chce się go zakłócać. Stworzyliśmy jednak te dzieci w sztuczny sposób – w probówce, wybierając dawcę komórki jajowej i umieszczając te embriony we mnie. Podjęcie decyzji o selekcji, wydawało się po prostu kolejnym wyborem. Ciąża od początku była na nasze komercyjne zamówienie, a to był kolejny etap, który mogliśmy kontrolować.
Inna kobieta opowiedziała, że w jej łonie rozwijały się bliźnięta: chłopiec i dziewczynka. Zdecydowała się na redukcję (zabicie) chłopca, ponieważ miała już syna. I dodała: - Coś w tej sytuacji wydawało mi się jednak nieetyczne. Po prostu nie mogłam w nocy spać zdając sobie sprawę, że zabiłam doskonale zdrowego brata bliźniaka mojej córki.
Ta procedura wcale nie jest bezpieczna (dla kobiety oczywiście, bo wybrane dziecko jest uśmiercane), z czego z reguły nie zdają sobie matki, które się na nią decydują. Brytyjski Narodowy Instytut Zdrowia i Doskonałej Opieki (National Institute for Health and Care Excellence – NICE) w 2011 roku wydał zalecenia, że kobiety decydujące się na aborcję selektywnej redukcji, powinny otrzymywać informacje na temat zagrożeń fizycznych i konsekwencji psychologicznych. Wytyczne te sugerowały, że procedura ta sama w sobie jest niebezpieczna i później może powodować problemy emocjonalne zarówno u matki, jak i u pozostałych przy życiu bliźniaków.
Rzeczniczka Right To Life w Wielkiej Brytanii, Catherine Robinson, powiedziała: Selektywne zabijanie „nadliczbowych” bliźniaków jest szczególnie niepokojącą formą aborcji. Oczywiście każde zabójstwo dziecka w łonie matki jest wielką tragedią. Jednak w tych przypadkach tzw. „redukcyjnych” występuje wyjątkowa samowola, z jaką wybiera się właśnie to, a nie inne dziecko, aby je uśmiercić. Jedno dziecko się zabija, a drugiemu pozwala się żyć. To jest przerażająca praktyka!. Czy te dzieci, które przeżyją, kiedykolwiek dowiedzą się, co się stało z ich bratem lub siostrą bliźniakiem i zdadzą sobie sprawę, że równie łatwo mogli to być oni?
- Inne przypadki stosowania selektywnego zabijania dotyczą sytuacji, gdy u jednego z dzieci wykryto jakąś nieprawidłowość rozwojową, np. zespół Downa. To powoduje głębokie rany w naszej kulturze, która selekcjonuje dzieci chore i skazując je na śmierć w okresie prenatalnym, a później czyni wiele starań, aby nie dyskryminować osób niepełnosprawnych – dodała. - Biorąc pod uwagę niedawne wytyczne wydane przez Królewski Uczelnię Położnictwa i Ginekologii (Royal College of Obstetricians and Gynecologists – RCOG), które przytaczają przypadki wywierania presji na matki, aby zgodziły się na abortowanie swoich dzieci po zdiagnozowaniu niepełnosprawności u płodu, a nawet wzywania ich, aby to zrobiły. To pokazuje, w jakim stopniu matki bliźniaków lub trojaczków są zmuszane do aborcji.
Udostępnij tę informację
Źródło: International Right to Life GB, Life Site News, opracowanie własne – 21 stycznia 2021 r.