We francuskim parlamencie 6 kwietnia br. rozpoczęła się debata na temat legalizacji eutanazji pod hasłem medycznej pomocy w umieraniu (w zadawaniu śmierci). Jest to inicjatywa deputowanego lewicowej Partii Radykalnej, Oliviera Falroniego, który powołuje się na wysokie poparcie społeczne dla tej propozycji ustawodawczej.
Nie jest to sprawa całkowicie nowa, gdyż znajduje się w programie francuskiej lewicy i nieustannie powraca. W listopadzie 2009 roku nie udało się im wygrać tej sprawy w Zgromadzeniu Narodowym, ale sprawa nieustannie powraca.
Zwolennicy takiego rozwiązania powołują się na olbrzymie wsparcie opinii publicznej w tej sprawie. Jednakże wiele znaczących osób życia publicznego we Francji sprzeciwia się tej ustawie i usiłuje budzić społeczeństwo, próbując przebić się przez lewicową propagandę medialną.
Ważna jest wypowiedź arcybiskupa Paryża, Michele Aupetita, który wręcz uważa, że sondaże opinii publicznej są manipulowane i podkreśla, że w kontekście pandemii, w atmosferze wszechobecnego zagrożenia śmiercią, tworzy się klimat lęku przed cierpieniem sugerując, że jedynym rozwiązaniem jest zadanie choremu śmierci, a zupełnie pomija się możliwości opieki paliatywnej i pomoc medyczną w leczeniu bólu.
Abp Aupetit wziął udział w społecznej debacie na temat legalizacji eutanazji występując w programie publicznego radia France Inter. Odwoływał się w swojej wypowiedzi do osobistego doświadczenia, gdyż przed wstąpieniem do seminarium duchownego pracował jako lekarz.
- Wielokrotnie miałem okazję towarzyszyć umierającym. I zdarzało się, że ludzie krzyczeli: dobij mnie! Wiedziałem jednak, że moim zadaniem jako lekarza nie jest zabijanie pacjentów. Robiłem co możliwe, aby uśmierzyć ten ich olbrzymi ból i później, następnego dnia ci sami chorzy dziękowali mi, że ich nie posłuchałem i nie zrobiłem tego, o co mnie prosili.
Trzeba jasno postawić pytanie, jaka jest nasza rola w takiej sytuacji. Każdy jest wolny i może zadać sobie śmierć. Za próbę popełnienia samobójstwa nie staje się przed sądem. Ale zupełnie czymś innym jest angażowanie w to całego społeczeństwa.
Popatrzmy, co się dzieje w Belgii. Na początku mówiono to samo, co obecnie we Francji, że chodzi o wolny wybór. Teraz stosuje się już eutanazję względem niemowląt, dzieci i ludzi z demencją czy upośledzonych umysłowo. To staje się bardzo niebezpieczne. Niedawno ktoś z Belgii napisał do mnie, że rodzice poddali eutanazji swoje autystyczne dziecko. Inna młoda kobieta żaliła się, że poddano eutanazji jej ojca.
W ostatnim czasie dokonał się ogromny postęp w dziedzinie medycyny paliatywnej. Kiedy rozpoczynałem pracę jako lekarz w latach 70-tych, do umierającego i cierpiącego pacjenta nawet się nie podchodziło. Dzisiaj terapia paliatywna przynosi ulgę w cierpieniu. Rozwiązaniem dla człowieka cierpiącego nie jest zadanie mu śmierci, ale ulżenie w cierpieniu i towarzyszenie mu w nim – powiedział arcybiskup Paryża.
Występując na antenie radia France Inter, arcybiskup Paryża zauważył, że paradoksem jest, że parlamentarna debata nad eutanazją przebiega właśnie teraz w czasie pandemii, kiedy tak wielu ludziom odmówiono prawa do umierania wśród najbliższych. Wiemy, jak bardzo jest to okrutne. Tymczasem dzisiaj słyszymy, że nasza ostatecznym aktem wolności jest prośba o śmierć. Nie tego potrzebuje chory człowiek, ale troski, towarzyszenia mu w cierpieniu i miłości – zapewnił abp Aupetit.
Na łamach dziennika Le Figaro zabrał także głos znany francuski pisarz Michel Houellebecq, komentując prace nad ustawą o eutanazji w Zgromadzeniu Narodowym. - Kraj, społeczeństwo, cywilizacja, które legalizują eutanazję, tracą w moich oczach prawo do szacunku – stwierdził .
Houellebecq, który rzadko zabiera głos w debacie publicznej, wyjaśnił, dlaczego zdecydowanie sprzeciwia się eutanazji, którą nazywa bezprecedensowym przełomem antropologicznym. - Nikt nie chce umierać, nikt też nie chce cierpieć fizycznie – podkreśla, ale zaznacza, że trudno nie postawić znaku równości między eugeniką a eutanazją. - Zwolennicy eliminowania „życia niewartego przeżycia”, zaczynając od „boskiego” Platona aż po nazistów, robią dokładnie to samo!
Poważnie odeszliśmy od kantowskiej definicji godności – konstatuje wskazując, że godność ludzka zostaje zredukowana do dobrego stanu zdrowia.
Powszechną bzdurą jest stwierdzenie, że Francja jest „za” innymi krajami. Uzasadnienie do projektu ustawy (…) jest pod tym względem wręcz komiczne: szukając krajów, w stosunku do których Francja byłaby „w tyle”, znajdujemy jedynie Belgię, Holandię i Luksemburg. Nie jestem pod wrażeniem! – podsumowuje Houellebecq.
Pisarz zarzuca również twórcom ustawy oraz doradcom prezydentów, m.in. Jacques'owi Attali czy Alainowi Mincowi, że o życiu starych ludzi myślą jedynie w kategoriach kosztów ekonomicznych.
Pisarz wskazuje na potępienie eutanazji przez wszystkie największe religie świata. Katolicy będą się opierać najlepiej jak potrafią – zauważa i dodaje, że muzułmanie i żydzi myślą dokładnie tak samo, ale media to ukrywają. Również dla buddystów przerwanie agonii jest czynem kryminalnym – dodaje. Zwraca też uwagę, że francuska opinia publiczna przyzwyczaiła się do słabnącego wpływu idei chrześcijańskich.
Kiedy kraj - społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci w moich oczach prawo do szacunku. Dlatego zniszczenie ich staje się nie tylko uzasadnione, ale i pożądane; aby jakiś inny kraj, inne społeczeństwo, inna cywilizacja – miały szansę powstać – podsumowuje Houellebecq swoje wystąpienie w Le Figaro.
Udostępnij tę informację.
Źródło: TVP INFO/ Watykan News, opracowanie własne – 6 kwietnia 2021 r.