Fakty są nieubłagane – naukowcy obserwują niepokojący trend spadku poziomu testosteronu (hormonu męskiego), zmniejszania się liczby żywych plemników oraz częstsze pojawianie się zaburzeń prawidłowych reakcji seksualnych u mężczyzn. Dr Shanna Swan, zajmująca się badaniem ludzkiej płodności, wydała książkę Count Down: How Our Modern World Is Threatening Sperm Counts (Trwa odliczanie: jak nasz nowoczesny świat traktuje groźny zanik męskiego nasienia).
New York Post cytuje książkę dr Swan i podaje, że między 1960 a 2016 rokiem światowy współczynnik dzietności spadł o 50% z powodu zmian w systemie prokreacyjnym mężczyzn i kobiet, co zagraża przyszłości ludzkości.
Pomimo zjawiska wcześniejszego dojrzewania dziewcząt oraz obniżenia jakości komórek jajowych u kobiet, badacze przede wszystkim zwracają uwagę na stan zdrowia mężczyzn, ponieważ coraz więcej z nich jest niepłodnych. Naukowcy alarmują, że globalnie spada liczba plemników oraz pojawia się coraz więcej nieprawidłowości budowy męskich narządów płciowych. Narastają zaburzenia prawidłowych reakcji seksualnych oraz męska niepłodność.
Poziom testosteronu spada średnio o 1% każdego roku.
W 2017 roku dr Swan, uznawana za jednego z wiodących na świecie specjalistów w zakresie płodności, razem z zespołem opublikowała analizę, która prowadzi do wniosku, że liczba plemników u mężczyzn żyjących w przeciętnych krajach zachodnich spadła w latach 1973-2011 o 59%!
Norma liczby plemników waha się od 15 do 200 mln na mililitr. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dopiero wynik poniżej 15 mln uznaje za zbyt niski, ale dr Swan twierdzi, że wskaźnik poniżej 40 mln na mililitr już stwarza poważne wyzwania dla możliwości prokreacyjnej. Obecnie u przeciętnego mężczyzny liczba plemników wynosi 47,1 mln. plemników na mililitr. W porównaniu do jego ojca jest to zasadniczy spadek, który w tym samym wieku miał średnio 99 mln plemników na mililitr.
Jeśli spojrzymy na spadającą krzywą liczby plemników i spróbujemy przewidzieć przyszłość (co zawsze jest ryzykowne), można założyć, że dojdzie ona do poziomu zerowego w 2045 roku. Oznacza to, że wówczas przeciętny mężczyzna w zasadzie wcale nie miałby plemników zdolnych do przekazania życia – pisze dr Swan w swojej książce.
Współcześni mężczyźni doświadczają również niższego poziomu testosteronu. Badanie z 2006 roku wykazało, że 65-letni mężczyzna w 2002 roku miał poziom testosteronu o 15% niższy niż mężczyzna w tym samym wieku w1987 roku. Jak podaje Urology Times Journal badanie z 2020 roku wykazało podobny spadek testosteronu u młodych dorosłych i nastolatków. W rezultacie coraz więcej mężczyzn otrzymuje terapię zastępczą testosteronem, która zwiększa poziom tego hormonu w ich organizmie, ale powoduje jeszcze większy spadek liczby plemników. Dr Swam twierdzi, że podczas tej terapii u 90% mężczyzn liczba plemników spada do zera. Dodaje także, że obecnie mężczyźni w przypadku zaburzeń reakcji seksualnych szukają pomocy średnio siedem lat wcześniej niż w 2005 roku, a 26% z tych mężczyzn jest w wieku poniżej 40 lat.
Ponadto według artykułu w New York Post badania ujawniają ogólny wzrost liczby pojawiania się wad budowy męskich narządów płciowych. Także coraz większa liczba plemników ma nieprawidłową budowę, np. podwójną główkę lub zakłócenie mobilności w określonym kierunku, którym powinna być komórka jajowa.
Zgodnie z badaniami prowadzonymi przez dr Swan najpoważniejszą przyczyną tej sytuacji jest stała ekspozycja na działanie ftalanów. Są one szczególnie niebezpieczna w czasie ciąży, zwłaszcza w pierwszym trymestrze, gdy poczęte dziecko różnicuje się płciowo. Ftalany powodują zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego, zwłaszcza mężczyzn, gdyż naśladują one naturalne hormony. Są to syntetyczne chemikalia – sole i estry kwasu ftalowego, które są dosłownie wszędzie: w tworzywach sztucznych, foliach, szamponach, , kosmetykach, meblach, farbach i lakierach, środkach zmniejszających palność, pampersach, podpaskach i innych środkach higieny osobistej, w pestycydach, konserwach, a nawet w drukowanych paragonach i kurzu.
Podobne nieprawidłowości zaobserwowano u zwierząt. Małe lub nieprawidłowo rozwinięte narządy płciowe pojawiają się u samców aligatorów, wydr i norek i panter. Niedźwiedzie polarne mają niższy od normalnego poziom testosteronu. Pojawiają się ryby, żaby i żółwie, posiadające zarówno męskie, jak i żeńskie, narządy płciowe.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat przeprowadzono badania, które wykazały, że ftalany zaburzają działanie hormonu męskiego - testosteronu i powodują wady wrodzone narządów płciowych u niemowląt płci męskiej. Przegląd systematyczny 2018 opublikowany w Environmental International opublikował przegląd badań z 2018 roku, który wykazuje, że ftalany obniżają poziom testosteronu i mają negatywny wpływ na płodność mężczyzn.
Reproductive Toxicology Journal opublikował badanie z 2016 roku, które wykazało, że chemikalia te znaleziono w materacach i meblach piankowych, w wodzie, opakowaniach fast foodów, jednorazowych tackach papierowych, jednorazowych sztućcach, zakrętkach butelek, w dywanach odpornych na plamy i innych przedmiotach gospodarstwa domowego.
New York Post zacytował badanie przeprowadzone w USA w 2017 roku, które wykazało, że 45 potencjalnie szkodliwych chemikaliów, w tym ftalanów, było obecnych w kurzu w 90% próbek pobranych w domach rodzinnych.
Stwierdzono również, że pestycydy i herbicydy także negatywnie wpływają na bezpłodność mężczyzn. Atrazyna – herbicyd stosowany w celu zapobiegania wzrostowi niektórych chwastów w kukurydzy – został jednoznacznie uznany za powodujący niższą jakość nasienia.
Łączny wpływ substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego wpływa na wiele pokoleń. Prof. Patrician Hunt z Washington State University, genetyk zajmujący się prokreacją, przeprowadził znaczące eksperymenty na myszach. Jeżeli małe myszy przez kilka dni były narażone na działanie szkodliwych chemikaliów, w wieku dojrzałym ich jądra produkowały mniej plemników. Co ważne, prof. Hunt udowodnił, że myszy przekazywały tę cechę swojemu potomstwu i po trzech pokoleniach ekspozycji jedna piąta samców myszy była bezpłodna. W wywiadzie dla The New York Times prof. Hunt powiedział – Uważam to za szczególnie niepokojące . Z punktu widzenia ekspozycji na ludzi można uznać, że właśnie teraz mamy do czynienia z trzecim pokoleniem.
Według The Times, Endocrine Society (Towarzystwo Endokrynologiczne) , Pediatric Endocrine Society (Towarzystwo Endokrynologii Dziecięcej) i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegały przed substancjami zaburzającymi gospodarkę hormonalną, UE i Kanada podjęły nawet działania, aby to oddziaływanie ograniczyć. Nie rozwiązuje to jednak w pełni tak poważnego problemu.
Dr Swan w swojej książce oferuje kilka praktycznych propozycji, które mogą być pomocne w tej sytuacji:
1. Przechowuj żywność w szklanych pojemnikach i nigdy nie używaj plastiku w kuchence mikrofalowej.
2. Rzuć palenie papierosów i ogranicz picie alkoholu. Dym papierosowy wiąże się z niższą liczbą i zwiększonymi wadami plemników, podczas gdy więcej niż siedem drinków tygodniowo jest szkodliwe dla nasienia.
3. Kupuj produkty ekologiczne, aby uniknąć pestycydów i herbicydów, które wpływają na męskie hormony,
4. Ogranicz spożywania pełnotłustych produktów mlecznych przetworzonego mięsa, które mogą powodować wadliwa budowę plemników, a nawet uszkadzać ich DNA.
5. Unikaj przesiadywania w saunie i objadania się przed telewizorem.
6. Unikaj stresu. Duńskie badanie Stres psychiczny a funkcja jąder: przekrojowe badanie 1215 duńskich mężczyzn, opublikowane w Fertility and Sterility Journal, wykazało, że wysoki poziom stresu w pracy skutkował o 38% niższą koncentracją plemników.
7. Kupuj produkty oznaczone jako bez parabenów i bez ftalanów. Nie używaj toksycznych chemikaliów i plastików w swoim otoczeniu.
Więcej informacji na temat eksperymentów i propozycji celowego ubezpłodniania mężczyzn TUTAJ
Źródło: Life News/ Children’s Health Defense, Inc., opracowanie własne – 7 kwietnia 2021 r.