Hiszpańska lewica wniosła projekt ustawy, która zawiera karę więzienia za protest pod placówką aborcyjną

Hiszpańska minister równości z ramienia radykalnie lewicowej partii Podemos, Irene Montero, opowiedziała się za prawem kobiet do bezpiecznej, publicznej i bezpłatnej aborcji na terenie całego kraju. Zagwarantujemy to! – dodała, a wcześniej zobowiązała się do wzmocnienia bezpieczeństwa terenów przed placówkami aborcyjnymi, gdzie organizacje pro-life często organizują protesty.

Parlamentarna grupa Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), obecnie znajdującej się u władzy w koalicji z lewicową partią Podemos, w połowie maja złożyła w hiszpańskim Kongresie Deputowanych projekt ustawy zawierającej karanie więzieniem członków organizacji pro-life, którzy będą organizowali protesty przed placówkami aborcyjnymi i utrudniali ich pracę. Proponowane są kary pozbawienia wolności od trzech miesięcy do jednego roku. Dopuszcza się także karę w postaci prac społecznych w wymiarze od 31 do 80 dni.

W Hiszpanii ruch obrony życia jest silny. Od wielu lat różne grupy pro-life organizują akcje protestacyjne przed placówkami aborcyjnymi, oferują kobietom informacje, gdzie mogą otrzymać pomoc i wszystkimi siłami starają się odwieść je od decyzji o zabiciu poczętego dziecka. Uzyskują dobre rezultaty i ratują wiele dzieci.

Innego zdania są przedstawiciele organizacji reprezentującej placówki aborcyjne (ACAI). Twierdzą, że działania te zastraszają kobiety, gdyż dochodzi do upominania, gróźb i obelg wobec nich. W rzeczywistości protesty wolontariuszy pro-life zdecydowanie psują im interes.

W październiku 2020 roku przedstawiciele hiszpańskich placówek aborcyjnych zwrócili się do rządu o pomoc i uznanie akcji pro-life za przestępstwo utrudniania realizacji prawa kobiet do swobodnego decydowania o przerywaniu ciąży. Złożony w Kongresie Deputowanych projekt ustawy proponuje także, aby sąd mógł zabronić zorganizowanym grupom przychodzenia w określone miejsca w czasie od sześciu miesięcy do trzech lat.

Obecnie hiszpański rząd ma czas do 25 czerwca, aby ten projekt zaakceptować, wówczas będzie kontynuowana procedura legislacyjna w parlamencie. Źródła parlamentarne, na które powołała się agencja ABC, skomentowały, że tego typu propozycje przedstawiane w parlamencie zazwyczaj mają już wcześniejsze poparcie rządu.

Organizacje pro-life zwracają uwagę, że propozycja ustawy kryminalizuje osoby broniące życia i rozpoczęły kampanię zbierania podpisów w celu wpłynięcia na posłów, aby odrzucili projekt. – Socjaliści chcą wprowadzenia sankcji i cenzury wobec woluntariuszy, nie zarabiających na biznesie aborcyjnym, który przynosi 50 mln euro dochodu rocznie – powiedziała rzeczniczka stowarzyszenia Prawo do Życia Rosana Robera de Gracia, cytowana przez Agencję ABC. Według Luisa Losady z organizacji Ambulancia Vida woluntariusze ofiarowywują kobietom broszury informacyjne na temat możliwości uzyskania konkretnej pomocy oraz proponują zrobienie USG w stacjonującym obok ambulansie, które przeprowadza lekarz. – Oferujemy im pomoc, np. znalezienie pracy, jeżeli jest taka potrzeba, rozdajemy pieluchy itd. – powiedział. – Nie ma żadnego zastraszania – podkreślił i dodał, że większość kobiet nie chce pomocy, ale ok. 10% ją przyjmuje.

Do tej pory liderzy Ambulancia Vida zebrali ponad 15 200 podpisów, które zamierzają przekazać wraz ze swoją opinią rzecznikom parlamentu i poprosić o głosowanie przeciwko tej aberracji, która narusza prawo do wolności wypowiedzi i manifestacji oraz prawo matki do poznania realiów aborcji.W Hiszpanii corocznie przeprowadza się 99 tys. aborcji, z czego 79% odbywa się w placówkach prywatnych. Prawo dopuszcza aborcję na życzenie do 14. tygodnia ciąży oraz do 22. tygodnia w przypadku poważnej choroby nienarodzonego dziecka lub zagrożenia życia, zdrowia fizycznego lub psychicznego matki (co jest często bardzo liberalnie interpretowane). Dziewczęta w wieku 16 i 17 lat nie potrzebują zgody rodziców.

Więcej informacji TUTAJ

Źródło: PAP/ ACI Prensa, opracowanie własne – 26 maja 2021 r.