W piątek rano, 27 sierpnia, działacze ruchu Ratunek Czerwonej Róży weszli do dwóch placówek aborcyjnych Planned Parenthood. Były to: The Elizabeth Blackwell Health Center w Filadelfii i West Chester Surgical Center w West Chester w stanie Pensylwania. Zgodnie z założeniami tego ruchu pro-life, wzorowanego na działalności Mary Wagner w Kanadzie, próbowali rozmawiać z kobietami oczekującymi na wykonanie aborcji wewnątrz tych aborcyjnych placówek i ofiarowywali im czerwone róże – symbol życia.
Ok. 8 rano obrońcy życia weszli do obu tych placówek, spokojnie i bez hałasu podeszli do oczekujących na aborcję kobiet i ofiarowali im czerwone róże, próbując nawiązać z nimi rozmowę i oferując wszechstronną pomoc, jeżeli zdecydują się ocalić swoje dzieci.
Do każdej róży dołączona była kartka, na której napisano: Zostałaś stworzona, aby kochać i być kochaną… twoja dobroć jest większa niż trudności wynikające z twojej sytuacji. Okoliczności w życiu się zmieniają. Nowe życie, chociaż małe, niesie ze sobą obietnicę niepowtarzalnej radości. Podano tam również numery telefonów do lokalnych centrów pomocy dla kobiet w ciąży.
Osoby prowadzące akcję Ratunek Czerwonej Róży spokojnie i życzliwie rozmawiały z kobietami oczekującymi na wykonanie aborcji, przekazywały im słowa wsparcia i zachęty do ocalenia swojego dziecka oraz oferowały im pomoc materialną. Obrońcy życia zdecydowali się pozostać na terenie placówek aborcyjnych w akcie solidarności z nienarodzonymi dziećmi, które tego dnia miały zostać zabite przez aborcjonistę.
Jak wszyscy, którzy dostrzegają najwyższe zagrożenie życia człowieka, podjęli działanie w celu ratowania zagrożonych śmiercią dzieci, zgodnie z zapisem z Księgi Przysłów: Ratuj wleczonych na śmierć, wstrzymaj rózgi, by nie zabijały (Prz 24, 11).
Oczywiście personel zawiadomił policję, że ta grupa zakłóca im pracę. W czasie, gdy przybył patrol policyjny, obrońcy życia próbowali kontynuować rozmowę z kobietami. Siedzielli na podłodze modląc się cicho i/lub śpiewając hymny. Nie stawiali żadnego oporu podczas aresztowania.
Susan Johnson, przemawiając w imieniu działaczy ruchu Ratunek Czerwonej Róży, wyjaśniła: - Red Rose Rescue to akt dobrej woli wobec kobiet, które z jakiegoś powodu uważają, że muszą zabić swoje niewinne, nienarodzone dzieci. Ci, którzy wzięli udział w tej akcji, byli gotowi podjąć ryzyko aresztowania dla dobra tych kobiet i ich dzieci. Wchodzimy tam, gdzie nienarodzone dzieci są uśmiercane i udzielamy pomocy ich mamom. Jeżeli odmówią oferowanej im pomocy – nie opuszczamy placówki aborcyjnej, ale modląc się pozostajemy tam w akcie solidarności z bezbronnymi ofiarami aborcji. Św. Matka Teresa z Kalkuty mówiła, że jej praca polega na „wchodzeniu w ciemne dziury ubogich”. Red Rose Rescue to działanie polegające na wchodzeniu w najciemniejsze dziury, do placówek aborcyjnych, w których unicestwiane są biedne, niewinne i bezbronne dzieci. Staramy się wnosić do tych „dziur” nadzieję, prawdziwy pokój i obecność Boga.
Wśród osób uczestniczących w tej akcji był franciszkanin odnowy z Nowego Jorku, o. Fidelis Mościński, który już nie pierwszy raz został aresztowany za uczestnictwo w proteście przeciwko zabijaniu dzieci poczętych. Ostatni raz w czerwcu 2021 roku w Nowym Jorku..
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: Life Site News, opracowanie własne – 27 sierpnia 2021 r.