Te informacje podawaliśmy już rok temu, gdyż wydawały nam się niezwykle bulwersujące i ważne. W mediach głównego nurtu były ewidentnie pomijane. 11 kwietnia 2020 roku w Blackpool w Wielkiej Brytanii po farmakologicznym przerwaniu ciąży zmarła na sepsę 31- letnia Sarah Dunn. Osierociła pięcioro dzieci. Przeprowadzone formalne śledztwo i sekcja zwłok wykazały, że przyczyną śmierci był wstrząs septyczny wywołany przez paciorkowce. grupy A po dokonanej aborcji.
Dunn przyjęła pigułkę aborcyjną i środki skurczowe w siódmym tygodniu ciąży. Tydzień później dostała silnego krwotoku z dróg rodnych, nudności i odczuwała silny ból. Osiem dni po aborcji poszła do swojego lekarza pierwszego kontaktu, ale on nie stwierdził infekcji, pomimo wyraźnych objawów. Jej stan stopniowo się pogarszał, 10 kwietnia trafiła do Victoria Hospital w Blackpool, gdzie stwierdzono wstrząs septyczny, a następnie niewydolność wielonarządową. Zmarła na oddziale intensywnej terapii, chociaż lekarze robili wszystko, aby ją uratować.
British Pregnancy Advisory Service (BPAS) to największa w Wielkiej Brytanii sieć usług aborcyjnych. Na swojej stronie internetowej podaje, że w 2% przypadków nie dochodzi do pełnego wydalenia (jak piszą) produktu poczęcia, a to prowadzi do zakażeń.
Zalegalizowanie w Wielkiej Brytanii pigułki aborcyjnej pod pretekstem pandemii i to tylko w ramach teleporady, bez badania lekarskiego, powoduje bardzo wiele poważnych powikłań, włącznie z przypadkami śmierci kobiet.
Deputowana baronessa Philippa Stroud, która podejmuje działania w obronie kobiet w Brytyjskim Parlamencie, oświadczyła: Trudno jest cytować dane na temat poważnych powikłań po aborcji farmakologicznej z powodu braku dostępu do danych, ale nasz wniosek spowodował odtajnienie tych informacji, które ujawniły takie przypadki jak:posocznicę, krwotoki z narządów rodnych, zatorowość żylną, niewydolność nerek, urazy narządów miednicy i inne.
Historie kobiet cierpiących po aborcji, nawet umierających z tego powodu, nie mogą się przebić do mediów, gdyż zakłócałyby powszechną propagandę, wmawiającą, że każda aborcja jest dobra i całkowicie bezpieczna, a nawet ratuje życie kobiet – wystarczy, że jest legalna. Takie ideologiczne przekonanie jest dla młodych kobiet bardzo niebezpieczne.
Więcej informacji na ten temat TUTAJ
Młode dziewczyny, które krzyczą na polskich ulicach Ani jednej więcej robią wrażenie, że całkowicie uwierzyły, że przyczyną śmierci pani Izy jest polskie, konstytucyjne prawo chroniące życie, co jest dużą manipulacją. Jednak zupełnie nie zdają sobie sprawy z poważnego zagrożenia, jakim dla nich samych jest aborcja. Zakaz zabijania dziecka w łonie matki traktują, jak zamach ideologiczny na swoją wolność i bezpieczeństwo. Faktów nie chcą przyjąć do wiadomości.
Tragicznym przykładem skutków takiej postawy jest śmierć 11 kwietnia br. 23-letniej Argentynki Maríi del Valle González López. Była osobą znaną, związana z lewicową organizacją młodzieżową, która po ostrej batalii wywalczyła prawo do aborcji dla takich kobiet, jak ona. Była głęboko przekonana, że aborcja jest całkowicie bezpieczna. Wmówiono jej to! O to walczyła!
Wspomóż obronę życia |
Zaszła w przypadkową ciążę, więc zgłosiła się do szpitala i zażądała aborcji farmakologicznej. Zgodnie z prawem dostała, to czego pragnęła. Przyjęła pigułkę aborcyjną i środki skurczowe u siebie w domu, ale na skutek bardzo silnych bólów brzucha trafiła do szpitala w Perrupato. Tam stwierdzono ogólny szok septyczny – wysoki stopień posocznicy. Robiono wszystko, aby ją uratować. Zmarła w niedzielę 11 kwietnia br.
Więcej informacji na ten temat TUTAJ
Udostępnij tę informację
Źródło: Right To Life UK, opracowanie własne – 7 listopada 2021 r.