Dwadzieścia jeden delegacji, w tym Nigeria, Egipt i Indie, skrytykowało fałszywą taktykę, stosowaną przez kraje zachodnie, w celu narzucenia nowej interpretacji praw człowieka związanych z kontrowersyjną polityką społeczną w odniesieniu do aborcji.
Ambasador Japonii, Kimihiro Ishikane oraz minister spraw zagranicznych Sierra Leone, David Francis, w ubiegłym tygodniu przedstawili pierwszą w historii rezolucję Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie dostępu do wymiaru sprawiedliwości dla ofiar przemocy seksualnej. Rezolucja zawiera paragraf, który sugeruje, że dostęp do bezpiecznej aborcji jest prawem człowieka i nowe kontrowersyjne terminy, których agencje ONZ używają do promowania homoseksualizmu i transpłciowości.
Podczas piątkowej debaty Zgromadzenia Ogólnego zarówno ambasador Japonii, Ishikane, jak i przedstawiciel Sierra Leone, Francis, wygłosili długie i pokrętne wyjaśnienia skierowane do każdej delegacji, która mogłaby wnieść sprzeciw do treści proponowanej w rezolucji. Wymieniali kilka wcześniejszych niewiążących dokumentów ONZ, w których używany był podobnie kontrowersyjny język podkreślając, że użyte sformułowania nie mogą budzić zastrzeżeń, ponieważ były stosowane wcześniej.
Jednakże już samo określenie uzgodniony język, jest dosyć śliskie, co pokazała debata podczas Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Prowadzący spotkania wstępne wywierali presję na przedstawicieli suwerennych państw twierdząc, że proponowana przez nich rezolucja zawiera wcześniej uzgodniony język i że te same zapisy zostały przyjęte w drodze konsensusu lub głosowania przy wielu okazjach, co nie jest prawdą.
Przedstawiciel Japonii, Ishikane, oświadczył, że nikt nie odważy się sprzeciwi
treści przygotowywanej rezolucji. Tymczasem delegaci z wielu państw całego świata zdecydowanie sprzeciwiali się tezie, że dostęp do bezpiecznej aborcji jest prawem człowieka lub że polityka dotycząca płci powinna obejmować promowanie homoseksualizmu i kwestii transpłciowych.
Przedstawiciele krajów składających protest przypomnieli wnioskodawcom tej rezolucji, że zawarte w niej kontrowersyjne zapisy były kilkakrotnie głosowane i nadal wiele krajów uważa, że zgłoszone przez nie zastrzeżenia nie zostały rozstrzygnięte, tak że nie można ich uznać za powszechnie zaakceptowane. Zarzucili wnioskodawcom i negocjatorom, że w sprawie tej rezolucji działali w złej wierze i celowo nie uwzględniali poglądów wszystkich suwerennych państw członkowskich.
- To musi być jasne. Ten język nie jest uzgodniony – oświadczył delegat Malezji.
– Kopiowanie, wklejanie i kompilowanie języka, pobieranego z innych źródeł, nie może być uważane za język uzgodniony – stwierdził delegat Egiptu.
Wiele delegacji twierdzi, że aborcji nie można uznać za prawo człowieka. Sprzeciwia się więc zapisowi, który można interpretować w ten sposób. Ożywiona debata prowadzona przez Nigerię i Egipt podczas Zgromadzenia Ogólnego na temat tego, czym dokładnie jest uzgodniony język, przeniosła się z ubiegłego piątku na kolejne plenarne posiedzenie w środę kolejnego tygodnia.
Oświadczenia, sprzeciwiające się zapisom paragrafów zawierających kontrowersyjne sformułowania i wyrażenia, złożyły 22 kraje: Arabia Saudyjska, Nikaragua, Indonezja, Filipiny, Federacja Rosyjska, Irak, Senegal, Gwatemala, Indie, Syria, Białoruś, Pakistan, Sudan, Egipt, Algieria, Brazylia, Libia, Mauretania, Nigeria, Malezja, Etiopia i Stolica Apostolska.
Polska nadal milczy.
Przedstawiciel Japonii, Ishikane, który osobiście prowadził negocjacje dotyczące tej rezolucji przez pięć miesięcy poprzedzających jej przyjęcie, wezwał kraje do wykazania maksymalnej odpowiedzialności i powściągliwości oraz nalegał, aby rezolucja zapewniała równowagę pomiędzy sprzecznymi poglądami.
W rzeczywistości jednak delegaci wielu krajów zdecydowanie sprzeciwiali się sposobowi prowadzenia negocjacji przez przedstawicieli Sierra Leone i Japonii, wskazując, że moderatorzy byli nieustępliwi i uparcie stali na stanowisku, że niczego nie można w dokumencie zmieniać. Nie robili wrażenia, że dążą do znalezienia rzeczywistego konsensusu pomiędzy wszystkimi państwami członkowskimi.
Delegat Malezji stwierdził, że Japonia i Sierra Leone wyrządzili złą przysługę w tak ważnej sprawie, gdyż nie okazali zainteresowania znalezieniem wspólnej płaszczyzny dialogu. Delegat z Nigerii oświadczył, że negocjatorzy otwarcie okazywali pokazową pogardę dla innych poglądów i stanowisk zgłaszanych przez wiele krajów.
Cała dyskusja pokazuje, że nie osiągnięto konsensusu w newralgicznej sprawie uznania bezpiecznej aborcji (czyli legalnej) za prawo człowieka.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: C-Fam, opracowanie własne – 8 września 2022 r.