Zadziwiające świadectwo nowego spikera Izby Reprezentantów USA Mike’a Johnsona – jego rodzice jako nastolatkowie wybrali życie

Wybór nowego spikera (marszałka) Izby Reprezentantów (3. osoby w USA) dla wielu jest dużą niespodzianką, szukają wiec gwałtownie bliższych informacji na jego temat.

Tymczasem osoby zaangażowane w ruchach obrony życia i rodziny znakomicie go znają, współpracują od wielu lat i poświadczają, że jest naprawdę dobrym człowiekiem – głęboko wierzącym chrześcijaninem i patriotą.

Mike Johnson w swoim inauguracyjnym przemówieniu zaznaczył, że jego drogę do Kongresu USA wybrukowali jego głęboko wierzący rodzice. – Zostałem poczęty, gdy moi rodzice byli zaledwie nastolatkami w pierwszej klasie liceum. Oni wybrali życie! Ochronili mnie i z miłością wychowali – dlatego dzisiaj jestem tak bardzo pro-life. Jestem żywym dowodem wiary moich rodziców, którzy po prostu zaufali Bogu. Ta decyzja wiele ich kosztowała – mój tata bardzo wcześnie musiał pójść do pracy. Nie ukończyli szkoły średniej, dopiero później tata zaocznie uzupełniał wykształcenie. Wychowano mnie w taki sposób, abym wiedział, rozumiał i zdawał sobie sprawę, że wiara chrześcijańska jest bardzo realną drogą życiową.

Tony Perkins, prezes Family Research Council (Rady Badań nad Rodziną), zna Mike’a Jonsona od czasu, gdy ponad dwadzieścia lat temu był studentem prawa. Przez lata ze sobą współpracowali. Opowiada on nim w swoim wywiadzie dla Newsmax. – Gdy Mike miał 12 lat jego ojciec, który był wówczas zastępcą komendanta straży pożarnej w Shreveport w Luizjanie miał bardzo poważny wypadek. Bral udział w akcji ratowniczej przy wycieku niebezpiecznych substancji w chłodni. Cały budynek eksplodował. Miał poparzone 80% ciała, ale przeżył. Jego kolega zginął na miejscu. Rodzina jest przekonana, że Bóg wysłuchał ich próśb i w cudowny sposób ocalił jego życie. Każdego dnia cierpiał, ale dane mu było żyć jeszcze 30 lat.

Tony Perkins zapytał Mike'a, co najbardziej zaskoczyło go w czasie jego działalności w Kongresie. Odpowiedział ze smutkiem: - Byłem zaskoczony, widząc, że wielu członków Kongresu zostaje wybranych do służby narodowi, ale tak naprawdę nie mają w pełni ukształtowanej własnej filozofii rządzenia. Niektórzy z nich nie są nawet całkowicie pewni swojego światopoglądu! Ma to zasadniczy wpływ na ich pracę i podejmowane przez nich decyzje. […] Jeżeli nie masz w pełni ukształtowanej filozofii rządzenia, jeśli nie masz wyrytych w kamieniu swoich zasad…, stajesz się łatwym łupem wszystkich istniejących wpływów.

Dzisiaj Mike podkreśla, że stara się zachęcać swoich kolegów, aby zastanowili się, co to znaczy być chrześcijaninem w służbie publicznej. – Jedynym fundamentem cnót – twierdzi Johnson – jest wiara religijna. Ludzie powinni rozumieć, że są winni wierność sile wyższej i że mają nad sobą sędziego, który jest ponad wszystkimi. To przekonanie kieruje naszym krajem od jego powstania i nadal będzie nim kierować. Nie powinniśmy więc za to przepraszać, ale odważnie żyć i zachęcać innych, aby robili to samo.

Mike Johnson wspomina: - Kiedy byłem bardzo młody, miałem starszego przyjaciela, który mi powiedział: «Zapamiętaj na zawsze: to, co popularne, nie zawsze jest słuszne, a to, co słuszne, nie zawsze jest popularne. Musimy o tym pamiętać również w polityce na najwyższych stanowiskach.

Tony Perkins twierdzi, że Ameryka może być dumna, że ma na czele tak dobrego człowieka. To właśnie jego postawa powoduje, że Mike Johnson ma jednomyślne poparcie swoich kolegów ze strony republikańskiej. Ma poczucie celu, a to wynika z jego wiary. …To jest ważne, bo w polityce się gdzieś zagubiło, a tak naprawdę chodzi przecież o ludzi. On naprawdę troszczy się o ludzi!

- Rozmawiałem z nim rano, gdy pisał swoją mowę inauguracyjną. Powiedział «To nowy dzień. Zobaczą coś nowego na tym Kongresie». Ci z nas, którzy go podziwiają, w są o tym przekonani – dodał.

Źródło: Life News, opracowanie własne – 27 października 2023 r.