Wspomagane samobójstwo podważa wartość życia. Uwzniośla śmierć jako ostateczne rozwiązanie problemu cierpienia. Kanada jest ostrzeżeniem dla świata. Oto, dokąd prowadzi nas prawo do śmierci – pisze Lauren Smith, publicystka brytyjskiego magazynu internetowego „Spiked”. Autorka pokazuje w swoim artykule, że legalizacja eutanazji to równia pochyła: Wspomagane umieranie w Kanadzie było początkowo uważane za ostatnią ucieczkę i wybawienie z nieuleczalnego bólu dla terminalnie chorych i cierpiących pacjentów. Ale w ciągu tylko kilku lat eutanazja stała się dostępna dla praktycznie każdego, kto zmaga się chorobą, niepełnosprawnością.
Dalej autorka zwraca uwagę na fakt, że eutanazja nie dotyczy to już tylko chorych, ale także osób, które znalazły się ogólnie w trudnej sytuacji życiowej: grozi im bezdomność albo ubóstwo. Sytuacja w Kanadzie po 17 marca 2024 jej zdaniem pogorszy się jeszcze bardziej, gdyż w tym dniu eutanazja stanie się dostępna także dla osób zmagających się z chorobą psychiczną, które na tej podstawie będą mogły się o nią ubiegać.
Jak stwierdza Smith, jeśli program o nazwie MAiD (Medical Assistance in Dying – Medyczna Pomoc w Umieraniu) zostanie rozszerzony, to każdy zmagający się z poważnym stanem w dziedzinie zdrowia psychicznego, będzie miał prawo do albo wspomaganego samobójstwa, albo eutanazji, nawet jeśli w ogóle nie cierpi z powodu fizycznego bólu. Obejmie to osoby borykające się z narkomanią albo innymi problemami dotyczącymi nadużywaniu środków odurzających.
Smith zauważa, że do takiej sytuacji doszło w przeciągu zaledwie kilku lat. Kampanie organizacji, takich jak Dying With Dignity, które propagowały eutanazję jako „prawo do godnej śmierci”, doprowadziły do tego, że w 2014 r. aż „79 procent Kanadyjczyków wspierało wspomagane samobójstwo oferowane w ograniczonych okolicznościach”. Przekonywano wówczas, że eutanazja będzie dostępna jedynie dla tych, którzy cierpią z powodu nieuleczalnych chorób i którym nie pozostało wiele czasu do śmierci.
W 2015 r. kanadyjski Sąd Najwyższy orzekł w sprawie Carter kontra Kanada, że odmówienie komuś wspomaganego samobójstwa czy eutanazji to odmówienie równości fizycznie upośledzonym. Zasadniczo to orzeczenie ustanowiło, iż ludzie mają prawo do pomocy w samobójstwie czy eutanazji, pod warunkiem, że spełnią pewne kryteria. (...) Ale nie trzeba było dużo czasu, by te ograniczenia poluzowano – stwierdza Smith.
W 2021 faktycznie kryteria te w Kanadzie rozszerzono. Osoby cierpiące z powodu „poważnego lub przewlekłego stanu fizycznego”, u których nie było bezpośredniego zagrożenia życia, także mogły ubiegać się o wspomagane samobójstwo. Wystarczyło, że taka przewlekła choroba sprawiała, iż ich życie stawało się „nieznośne”.
Smith pisze o tym, że od tego momentu zaczęło się pojawiać coraz więcej historii o tym, że ludzie zaczęli wnioskować o MAiD z powodów, które miały niewiele wspólnego ze złym stanem zdrowia. Mogły to być: bezdomność, ubóstwo, niemożność otrzymania leczenia, a nawet brak odpowiednich prostych udogodnień, które osobie niepełnosprawnej ułatwiają życie. Autorka przytacza kilka takich słynnych przypadków.
Oto np. Amir Farsoud złożył w 2022 r. wniosek o MAiD zpowidu zagrożenia bezdomnością. Za pretekst posłużył mu przewlekły ból pleców. Otrzymał nawet podpisy dwóch lekarzy, które były potrzebne do przeprowadzenia eutanazji. Na szczęście nagłośnienie sprawy spowodowało, że społeczeństwo zareagowało i udzieliło mu także wsparcia finansowego. Mężczyzna odstąpił od podyktowanego rozpaczą zamiaru.
Inne opisywane przypadki niestety zakończyły się śmiercią, jak np. 51-letniej kobiety określanej jako „Sophia”, która cierpiała z powodu nadwrażliwości na środki chemiczne i dym papierosowy. Albo jak w przypadku 61-letniej Donny Duncan, która cierpiała z powodu komplikacji po wstrząśnieniu mózgu. Obie kobiety zostały poddano eutanazji w 2022 r. Uśmiercenie ich było tańsze niż próba rozwiązania problemów zdrowotnych, z którymi się borykały.
Coraz częściej czynnik ekonomiczny lub społeczny jest decydujący w przypadku składania wniosku o eutanazję. Pacjenci nie chcą być obciążeniem dla rodzin lub opiekunów. Jak pisze Smith: Władze kanadyjskie niemalże promują śmierć jako tańszą, łatwiejszą alternatywę na trudności życiowe. Znany jest m.in. przypadek weteranki wojskowej Christine Gauthier, która złożyła wniosek o zainstalowanie w jej domu windy schodowej. Zamiast tego otrzymała pismo z pytaniem, czy brała pod uwagę jako rozwiązanie... eutanazję.
Takie przypadki spowodowały nasilenie się aktywności organizacji broniących praw osób niepełnosprawnych: W styczniu zeszłego roku ponad 50 organizacji ostrzegało, że MAiD stanowi egzystencjalne zagrożenie dla osób niepełnosprawnych, obniżając wartość ich życia i dając państwu wymówkę, by zrezygnować z odpowiedzialności za bezbronnych obywateli.
Jeśli mimo prób obalenia nowej ustawy, której wejście w życie opóźniono z 17 marca 2023 na 17 marca 2024 r., nie uda się , to dostęp do eutanazji zostanie jeszcze bardziej rozszerzony o chorych psychicznie i wzrośnie liczba osób uśmiercanych w imieniu prawa. Jak pisze Smith: W 2022 r. MAiD odpowiadało za ponad 4 procent wszystkich zgonów w Kanadzie. Był to wzrost z 3,3 proc. w 2021 r. i 2,5 proc. w 2020 r. W Quebecu szokujące 6,6 procent wszystkich zgonów w 2022 r. było związanych z programem eutanzaji MAiD.
Niestety mimo tych przerażających statystyk i opisywanych przykładów, okazuje się, że w Kanadzie istnieje spora grupa, obejmująca także specjalistów medycznych, którzy postulują dalsze zwiększenie dostępności eutanazji również dla dzieci z poważnymi upośledzeniami i ludzi starszych, którzy są zmęczeni tym, że żyją.
[Za: LifeSiteNews.com; spiked-online.com\fronda.pl]