Zapisy projektu znoszą ochronę ludzkiego życia przed urodzeniem i wzywają 168 państw - stron Międzynarodowego Paktu - do legalizacji aborcji na żądanie. Komentarz nie stawia żadnych warunków czy limitu czasowego na dostęp do aborcji. Wystarczy, że „noszenie ciąży może spowodować u kobiety poważny ból lub cierpienie", czy to "fizyczne lub psychiczne". O prawie do życia poczętego dziecka nie ma żadnej wzmianki.
Treść dokumentu potępia - bez definiowania ich - wszelkie ograniczenia w dostępie do aborcji, narzucone przez prawo krajowe. Komitet uważa je za „upokarzające lub nieracjonalnie uciążliwe".
W projekcie stwierdzono też, że państwa mają obowiązek zapewnić młodzieży dostęp do metod antykoncepcyjnych jako środka służącego ochronie zdrowia kobiet przez ryzykiem, jakie może spowodować aborcja.
W poprzedniej wersji "komentarza ogólnego" z 2015 r. uznano, że państwa mogą przyjąć działania mające na celu ochronę potencjalnego życia ludzkiego lub godność nienarodzonych dzieci. Jednak w marcu 2016 większość osób zasiadająca w Komitecie zdecydowała się usunąć z tekstu jakiekolwiek odniesienia do dziecka. Zdecydowano - w nawiązaniu do opinii jednego z członków - że wspominanie o prawie do życia płodu jest zbędne, ponieważ ludzkie życie rozpoczyna się dopiero w momencie narodzin (sic!).
Sprzeciw wobec kuriozalnego projektu Komitetu Praw Człowieka ONZ wyraziło już 89 prawników, praktyków prawa i jego wykładowców akademickich. W liście do Komitetu podkreślają, że prawo do życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci stanowi podstawę wszystkich innych praw człowieka i nie powinno podlegać żadnym ograniczeniom mogącym zniweczyć jego ochronę prawną.
"Szczególne znaczenie dla samej egzystencji i przyszłości naszej cywilizacji ma ochrona prawa do życia osób najsłabszych - zwłaszcza nienarodzonych dzieci i osób w podeszłym wieku" - zaznaczają prawnicy.
Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się Polacy: b. prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll, europoseł Michał Kazimierz Ujazdowski, dr hab. Dobrochna Bach-Golecka z Wydziału Prawa i Administracji UW i prof. Cezary Mik z UKSW.