Podczas głosowania w czwartek 24 czerwca br. Parlament Europejski przyjął rezolucję autorstwa chorwackiego eurodeputowanego reprezentującego frakcję socjaldemokratów, Predraga Maticia, która stwierdza, że „prawo do zdrowia, w szczególności prawa do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, jest podstawowym filarem praw kobiet i równości płci, którego nie można osłabić ani w żaden sposób znieść. Uznano, że łamanie praw kobiet do aborcji jest formą przemocy i utrudnia postęp w kierunku równości płci, wobec czego wszystkie państwa członkowskie UE powinny zagwarantować legalny dostęp do przerywania ciąży.
Za głosowało 378 posłów, przeciwko - 255, wstrzymało się - 42.
Dużą aktywność w lobbowaniu za przyjęciem tej rezolucji wykazali polscy europosłowie Robert Biedroń i Sylwia Spurek. Jak głosowali pozostali polscy europosłowie opublikujemy później, a będzie to bardzo ciekawa lektura. Z uwagi na fakt, że polskie prawo nie zezwala na aborcję na życzenie, ostrze tej deklaracji jest szczególnie wymierzone właśnie w Polskę.
Europosłanka PiS Beata Mazurek napisała na Twitterze: Raport Maticia jest przesiąknięty ideologią gender, postulatami forsowanymi przez lobby LGBT i stwierdzeniem, że aborcja jest prawem człowieka. Szaleństwo!
W kontekście tej decyzji należy zauważyć, że powoływanie się na powszechne prawo do aborcji jest absolutnie nieuzasadnione, ponieważ coś takiego nie istnieje w światowym systemie prawnym. Na dodatek sprawy dotyczące zdrowia, w tym także aborcji, zostały w traktatach zjednoczeniowych UE jednoznacznie określone, jako należące do kompetencji poszczególnych krajów.
Czym więc jest rezolucja PE? To zbiorowa deklaracja, przyjęta zwykłą większością głosów, która jednak nie posiada przymiotu wiążącego, czyli nie staje się prawem. Można ją uznać jedynie za zalecenie i to podjęte wobec rządów krajów członkowskich z naruszeniem zapisów traktatowych. Natomiast stwarza możliwość wywierania politycznego nacisku na niepokorne kraje, takie jak Polska, prawdopodobnie znowu pod pretekstem naruszania praworządności.
PE bardzo często uchwala różne rezolucje, często w celu dyscyplinowania niektórych krajów w różnych kontrowersyjnych sprawach o charakterze politycznym, gdyż stwarza to możliwość wywierania politycznego nacisku.
Przyjęcie tej rezolucji pokazuje, jak silne jest lobby aborcyjne w PE. Deklaracja będzie teraz nieustannie przywoływana podczas batalii wewnętrznych. Będzie się to z pewnością działo w Polsce, gdzie Lewica już zgłosiła do Sejmu nowy projekt ustawy proponujący pełną legalizację aborcji do 12 tygodnia i pigułki aborcyjnej. Należy więc pamiętać, że deklaracja PE nie stanowi prawa międzynarodowego i nie mamy żadnego obowiązku wprowadzać ją w życie.
Przy okazji tej deklaracji na światło dzienne wyszło także trochę faktów dotyczących strategii działania lobby genderowego i aborcyjnego. W niesłychanie perfidny sposób podważa się podstawowe prawo każdego człowieka do życia, dobro zamieniając miejscami ze złem. W ten sposób zabijanie dziecka poczętego nazywa się troską o zdrowie kobiety, aborcję aktem ratowania życia (kobiety). „Równość genderową” określa się jako pozytywny cel, do którego realizacji konieczna jest legalizacja aborcji, oczywiście absolutnie bezpiecznej, chociaż de facto nigdy bezpieczna nie jest.
Art. 2 Traktatu o UE mówi: ... Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości.
Tak więc Parlament Europejski zaleca wprowadzenie legalnego zabijania nienarodzonych dzieci w imię poszanowania godności osoby ludzkiej...
Doszliśmy do kompletnego absurdu!
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: PAP/ TVP INFO, opracowanie własne – 24 czerwca 2021 r.