Ulotki do pobrania i rozpowszechniania TUTAJ
Prezydent Donald Trump zadziałał bardzo szybko wprowadzając ustawę umożliwiającą przeznaczenie dużych funduszy federalnych na zwalczanie w USA pandemii koronawirusa. Sprawa jest poważna i wydaje się, że wszystkie cele zostały przemyślane i zabezpieczone. Tymczasem marszałek Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, reprezentująca Partię Demokratyczną, znana ze swojego zdeterminowanego poparcia dla aborcji, została „przyłapana” na próbie podłączenia pod tę ustawę finasowania usług aborcyjnych Planned Parenthood.
Jak widać, każdy pretekst jest dobry, a ponieważ tzw. programy humanitarne są regularnie wykorzystywane w promocji „zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego w ONZ, więc ta ścieżka dla Demokratów wydaje się oczywista.
W rosyjskiej Dumie (niższej izbie rosyjskiego parlamentu) od stycznie są prowadzone prace nad wprowadzeniem poprawek do konstytucji. Z swojego przywileju skorzystał prezydent Władimir Putin. Za jedną z trzech najważniejszych spraw uznał wprowadzenie zapisu definiującego małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. O tym fakcie z reguły nie piszą agencje prasowe.
Poprawki zgłoszone przez prezydenta Putina zostały przegłosowane podczas drugiego czytania w rosyjskiej Dumiei wniesione do projektu zmian konstytucji. Publiczne głosowanie nad poprawkami do Konstytucji Republiki Rosyjskiej odbędzie się 22 kwietnia 2020 roku.
Od dawna wiadomo, że szczepionki przeciwko tężcowi stosowane w krajach Afryki w ramach pomocy charytatywnej WHO i UNICEF oraz na Filipinach wielokrotnie zawierały hormon hCG. Procedura ta, mająca na celu depopulację, była i jest utajniona. Uwagę miejscowych lekarzy zwrócił fakt, że szczepieniami obejmowane są przede wszystkim dziewczyny i młode kobiety.
W 1993 roku WHO ogłosiło wyprodukowanie „szczepionki antykoncepcyjnej” do stosowania w „planowaniu rodziny”. W praktyce działanie tej szczepionki jest wczesnoporonne. Opublikowane badania wykazują, że od 1976 roku badacze WHO łączyli anatoksynę tężcową (TT) z ludzką gonadotropiną kosmówkową (hCG) w celu wyprodukowania szczepionki „przeciwko poczętemu dziecku”.
Dzień Kobiet – 8 marca – zdecydowanie zmienia swój charakter. W tym roku agresywne feministki w stolicy Meksyku, żądające swobody aborcji, raniły wiele osób, podpaliły kilka budynków rządowych oraz wybijały szyby w samochodach. Na filmach, umieszczonych w Internecie widać, jak młode kobiety z wyjątkową zajadłością i agresją rozbijają wszystko, co znalazło się na drodze ich marszu. Policja aresztowała dziesiątki radykalnych feministek, które rzucały koktajlami Mołotowa domowej roboty oraz niszczyły zaparkowane w okolicy samochody, skacząc po nich lub rozbijając szyby młotkiem.
Podobny przebieg miały obchody Dnia Kobiet w Chile.
Justin Danhof, amerykański ekspert w zakresie aktywizmu korporacyjnego, przez wiele lat związany z Narodowym Centrum Badań Polityki Publicznej USA, zwraca uwagę na wymuszanie poparcia finansowego dla usług aborcyjnych udzielanego przez bogate korporacje. Te bogate amerykańskie marki finansują proaborcyjnych polityków oraz programy zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, co ma olbrzymie znaczenie zarówno na niwie decyzji i wyborów politycznych, jak i praktyki społecznej. Tą ścieżką płyną obecnie setki miliardów dolarów.
Uchwalone prawo zabrania wykorzystywania Internetu i innych form telemarketingu w celu promocji oraz dostarczania preparatów, których celem jest wywołanie poronienia.
Metoda ta opiera się na podaniu kobiecie w pierwszym trymestrze ciąży pigułki aborcyjnej (RU- 486), która jest blokerem progesteronu (powoduje zaburzenia hormonalne), a następnie silnych środków skurczowych, których celem jest doprowadzenie do pełnego poronienia. Jest to bardzo niebezpieczne dla kobiety. Środki skurczowe powodują także bardzo silny ból, który może utrzymywać się przez kilka dób. Towarzyszące tej procedurze krwawienie często zmienia się w krwotok. Kobieta najczęściej pozostaje sama, co zwiększa zagrożenie dla jej zdrowia i życia.
W Nigerii tylko w 2018 roku na skutek aborcji straciło życie ponad 700 tys. dzieci. Sprawcą jest aborcyjny gigant światowego przemysłu aborcyjnego – Marie Stopes International (MSI). Jest to pozarządowa organizacja brytyjska, założona w latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku i należąca do Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (IPPF), która także ma główną siedzibę w Londynie. Marie Stopes Int. bardzo agresywnie promuje aborcję, antykoncepcję i permisywną edukację seksualną w 37 krajach, Korzysta z potężnych dofinansowań brytyjskiego rządu. Działa również w kilkunastu krajach Aryki, wbrew prawnemu zakazowi aborcji, który w większości tych krajów obowiązuje.
Gibraltar to mały europejski region, posiadający status brytyjskiego terytorium zamorskiego o powierzchni zaledwie 6,55 km². Jest jednym z najgęściej zaludnionych regionów na świecie – ma prawie 30 tys. obywateli, co daje średnią niemal 4500 osób/km². Jest obecnie jednym z ostatnich przyczółków w Europie, gdzie obowiązuje ochrona dzieci poczętych – aborcja jest dozwolona tylko w sytuacji zagrożenia życia matki.
Wielka Brytania jednak we wszystkich swoich terytoriach stara się wprowadzić ujednolicone prawo do aborcji na żądanie. W ubiegłym roku, pomimo wielkich protestów społecznych, Parlament Zjednoczonego Królestwa wymusił legalizację aborcji w Irlandii Północnej. Teraz kolej na Gibraltar.
Live Action News w swoim poprzednim raporcie przedstawiła fakty dotyczące eksperymentów medycznych, które miały na celu pozyskanie dzieci i kobiet z Burkina Faso w Afryce do przeprowadzenia farmakologicznie prowokowanej aborcji w 13 do 22 tygodnia ciąży (w czwartym i piątym miesiącu). Obecny raport przestawia podobną akcję przygotowywaną w Kolumbii. Oba programy są sponsorowane przez Gynuity Health Projects, który podejmuje prace nad rozszerzeniem aborcji farmakologicznej (nazywanej teraz medyczną).
Zachęcamy do udziału w sympozjum naukowym organizowanym na Uniwersytecie kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Konferencja odbędzie się w dniach 14 – 15 marca br. Organizatorem jest Podyplomowe Studium Relacji Interpersonalnych i Profilaktyki Uzależnień WFCH UKSW przy współpracy z Mazowieckim Centrum Polityki Społecznej, Archikonfraternią Literacką oraz Towarzystwem Uniwersyteckim Fides et Ratio.
W poniedziałek 2 marca (sześcioma głosami przeciw do trzech za) Trybunał Konstytucyjny (TK) Kolumbii odrzucił możliwość rozszerzenia legalizacji aborcji do 16 tygodnia ciąży na życzenie.
W 2006 roku TK Kolumbii zaakceptował aborcję w tzw. szczególnych przypadkach, tzn. gdy zagrożone jest życie i zdrowie matki, gdy ciąża jest efektem gwałtu oraz gdy poczęte dziecko jest poważnie chore. Sprawa ponownie trafiła na wokandę w 2018 roku i wówczas TK potwierdził swoją decyzję z 2006 roku oraz dołożył argumentację, że „aborcja jest prawem człowieka”. Od tego czasu trwały przepychanki w rządzie oraz liczne manifestacje uliczne z żądaniami dopuszczenia pełnej swobody aborcji.
Prawdopodobnie Belgia pójdzie za wzorem Francji, gdzie karalne jest wszelkie odmawianie kobiety od aborcji. Zakazane jest nie tylko podejmowanie z nią rozmowy, wskazywanie alternatywnych rozwiązań, ale również publikowanie treści broniących życie poczętych dzieci w Internecie.
Od kilku miesięcy w Belgii trwa debata nad zmianą ustawy aborcyjnej. Obecnie aborcja jest tam dozwolona do 12 tygodnia ciąży przy zachowaniu co najmniej 6 dni oczekiwania na jej wykonanie. Nowa propozycja idzie zdecydowanie dalej. Aborcja ma być całkowicie dozwolona z jakiejkolwiek przyczyny na życzenie kobiety do 18 tygodnia ciąży. Czas oczekiwania miałby być skrócony do 48 godzin. Proponowane jest wprowadzenie uznania za przestępstwo „utrudniania w aborcji”.