Ulotki do pobrania i rozpowszechniania TUTAJ
Podobnie, jak w ubiegłym roku ulicami Tokio i Osaki przeszły marsze dla życia. Zagrożenie zarażeniem się SARS-CoV-19 jest w Japonii nadal poważne, więc starano się zachować wszystkie zalecenia sanitarne. Marsze te są organizowane przez japońskich katolików, ale zapraszani są wszyscy, którzy chcieliby się przyłączyć. Przyjeżdżają więc liderzy pro-life z sąsiednich krajów azjatyckich. W tym roku w marszach wzięło udział kilkaset osób, co i tak należy uznać za akt dużej determinacji i odwagi ze względu na pandemię. W większości krajów marsze dla życia są w tym roku odwoływane lub zamieniane w duże spotkania drogą internetową. Z powodu zagrożenia koronawirusem w japońskich marszach wzięło udział zaledwie kilkaset osób. W większości byli to katolicy spoza Japonii. Uczestnicy, jak co roku, nieśli figurę Matki Bożej Fatimskiej i odmawiali Różaniec.
W holenderskim parlamencie złożono projekt prawa, które rozszerzy możliwość korzystania z eutanazji. Będą mogli z niej skorzystać wszyscy, którzy skończyli 75 lat bez względu na stan ich zdrowia, ponieważ, jak twierdzą wnioskodawcy, w tym wieku życie można już uznać za spełnione.
Już teraz eutanazja stanowi przyczynę ponad 4% wszystkich zgonów w Holandii. Na jej przeprowadzenie niezbędna była zgoda dwóch lekarzy, teraz jednak wystarczy spotkać się dwukrotnie z tzw. asystentem towarzyszącym w umieraniu. Ma on sprawdzić, czy decyzja osoby pragnącej poddać się eutanazji jest wolna, przemyślana i stała.
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia i Rodziny z radością przyjmuje wynik wyborów prezydenckich. Serdecznie gratulujemy Panu Prezydentowi wygranej i z nadzieją patrzymy na najbliższe 5 lat Pana służby Polsce. Deklarujemy pełną pomoc i wsparcie we wszystkich obszarach Pana działań, które będą zmierzać do zwiększenia ochrony życia i rodziny.
Jako jedna z najstarszych organizacji pro-life i pro-family w naszym kraju widzimy i doceniamy działania zarówno rządu, jak i Prezydenta RP, zmierzające do coraz większego wsparcia i ochrony rodziny, które przez ostatnie lata przybrało bezprecedensowe rozmiary. Jednocześnie kwestia aborcji eugenicznej – czyli dokonywanej ze względu na podejrzenie choroby u dziecka - jest ciągle bolesną rzeczywistością, która naszym zdaniem wymaga Pańskiej szczególnej uwagi.
To rewanż za decyzję administracji prezydenta Trumpa, która wprowadziła sankcje wobec kilku komunistycznych chińskich przywódców za stosowanie przymusowych aborcji wobec mniejszości etnicznych. W odpowiedzi przywódcy Komunistycznej Partii Chin wprowadzili sankcje wobec kilku znaczących przywódców amerykańskich, którzy są znani ze swojego zaangażowania w obronie życia.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nałożyło sankcje na amerykańskich senatorów: Marco Rubio z Florydy, Teda Cruza z Teksasu, a także ambasadora wolności religijnej Sama Brownbacka oraz kongresmena Chrisa Smitha z New Jersey. Wszyscy czterej są mocno zaangażowani w sprzeciwianie się aborcji.
Świat czeka na skuteczną szczepionkę przeciwko koronawirusowi SARS CoV-2. Trwają prace w wielu ośrodkach, niestety wiele z nich narusza elementarne zasady etyczne, gdyż jest produkowana na liniach komórkowych od abortowanych dzieci.
The Lancet, szanowany periodyk medyczny, opublikował ostatnio doniesienia, że znajdująca się na etapie badań klinicznych szczepionka, wytwarzana przez Uniwersytet w Oksfordzie wspólnie z brytyjską firmą AstraZenca, wydaje się bezpieczna i podczas testowania na ludziach szybko wytwarza pożądaną odporność immunologiczną. Podobnie pozytywne wyniki uzyskuje szczepionka opracowywana przez firmę CaSino Biological z Chin, która współpracuje z rządem Kanady. Do tego grona zalicza się także Janssen Research & Development USA, spółka zależna od Johnson & Johnson. Wszystkie opierają się na liniach komórkowych od abortowanych dzieci.
Betty mieszkała w Londynie kątem w pokoju wynajmowanym przez koleżankę. Nie miała żadnej rodziny. Gdy poczuła, że „wpadła” i jest w ciąży, była przerażona, spanikowana i głęboko przekonana, że nic gorszego nie mogło jej w życiu spotkać. Jej sytuacja była naprawdę tragiczna: była samotna, bezdomna, bezradna. Nie miała stałego dochodu i mieszkania. W żaden sposób nie była w stanie utrzymać siebie i dziecka. Z powodu uporczywych mdłości nie była w stanie normalnie pracować, a jej chłopak w ogóle nie miał pracy. Doszła do wniosku, że w tej sytuacji jedynym wyjściem jest aborcja, chociaż nie było to rozwiązanie, które się jej podobało. Wydawało się jej, że tylko w ten sposób wszystko wróci do normy i będzie mogła wrócić do pracy.
Konwencja Rady Europy pt. O zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest niezwykle kontrowersyjnym dokumentem. Niestety, nie dotyczy tego, o czym mówi jej tytuł, gdyż uznaje: strukturalny charakter przemocy wobec kobiet za przemoc ze względu na płeć oraz fakt, że przemoc wobec kobiet stanowi jeden z podstawowych mechanizmów społecznych za pomocą, którego kobiety są spychane na podległą wobec mężczyzn pozycję. Jest to podejście ideologiczne, oparte na tezach skrajnie feministycznych. Od początku zapisy konwencji powodowały poważną krytykę; przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny.
Amerykańskie media rozpisują się o pewnym 16-latku z Kalifornii (nie ujawniając jego tożsamości i podając jedynie inicjały), którego historia stanowi przekroczenie kolejnej bariery etycznej w systemie służby zdrowia.
W czerwcu zeszłego roku bohater tej historii wszedł w konflikt w prawem, przez co trafił do Eastlake Juvenile Hall – centralnego aresztu dla nieletnich w hrabstwie Los Angeles, gdzie miał oczekiwać na decyzję sądu w swojej sprawie. Tam został zbadany przez dr. Danny’ego Wanga, który stwierdził, że nastolatek ma „nieznacznie podwyższony poziom testosteronu” (co – jak wiadomo – jest dla chłopców w tym wieku normą). Lekarz zdiagnozował u niego tzw. zaburzenie opozycyjno-buntownicze (ODD), które uznał za przyczynę problemów wychowawczych z nastolatkiem. Generalnie chodziło o nadpobudliwość psychoruchową połączoną z trudnościami ze skupieniem uwagi.
Ewangelicka organizacja adopcyjna z północno-wschodniej Anglii, wyrokiem sądu jest zmuszana do uwzględniania par homoseksualnych jako potencjalnych kandydatów na opiekunów zastępczych lub rodziców adopcyjnych. Nie godząc się z wyrokiem sądu niższej instancji, organizacja Cornerstone zdecydowała się na walkę o zmianę orzeczenia w Sądzie Najwyższym.
„Cornerstone”, czyli „kamień węgielny”, to nazwa organizacji adopcyjnej, która od ponad 20 lat działa w Sunderland. Jej specyfika to znajdowanie „rodzin na zawsze” dla dzieci, które kwalifikują się jako tzw. trudne przypadki. Dane mówią same za siebie: aż 80% rodziców zastępczych, wytypowanych przez „Cornerstone”, adoptuje dzieci, które im powierzono.
Problem selektywnych aborcji ze względu na płeć występuje wszędzie, gdzie aborcja jest legalna. Z tego powodu giną dziesiątki milionów dziewczynek, co jest ewidentną dyskryminacją ze względu na płeć.
Dotychczas wydawało się, że agendy ONZ potępiają tę morderczą praktykę, chociaż oprócz ogólnych deklaracji nie robiono nic, aby ją powstrzymać.
Fundusz Ludnościowy ONZ (UNFPA) jest znany z promowania kontroli populacji w wymiarze ogólnoświatowym. Aborcja pod hasłem zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego jest promowana praktycznie w każdym ich dokumencie. Podobny nacisk stawiano podczas organizowanego przez tę agencję Szczytu Ludnościowego w Nairobi. Zadbano nawet o to, aby wśród uczestników nie pojawili się obrońcy życia, odmawiając akredytacji.
Angielka Kelly Fairhurst była naprawdę mocno zszokowana, gdy przy trzeciej ciąży lekarze oznajmili jej, że ma dwie macice i w każdej z nich rozwija się dziecko.
Anomalie anatomiczne czasami się zdarzają. Szacuje się, że dwie macice u kobiet zdarzają się średnio raz na 50 tys. przypadków. Ale sytuacja, że jednocześnie w obu macicach pocznie się dwoje dzieci zdarza się raz na 50 milionów przypadków.
Zaskoczona Kelly powiedziała: - Pomyślałam – Mój Boże, to szokujące! To sprawia, że czuję się niesamowicie wdzięczna Bogu za to co mi się przytrafiło i mogę urodzić dwoje wspaniałych dzieci jednocześnie.
Włoski krajowy urząd statystycznego (ISTAT) przewiduje, że na skutek pandemii COVID-19 nastąpi dalszy znaczny spadek liczby rodzących się we Włoszech dzieci. W swoim raporcie 2020 ISTAT przewiduje, że atmosfera niepewności i strachu, wywołana przez pandemię i konieczność wprowadzenia blokad, prawdopodobnie spowoduje, że urodzi się o 10 tys. dzieci mniej w pozostałym czasie roku 2020 oraz w roku 2021.
W raporcie zauważono również, że jeżeli przewidywany wzrost bezrobocia zostanie uwzględniony w czynnikach obliczeniowych, liczba urodzeń może spaść do około 396 000 w 2021 roku, czyli o prawie 24 000 mniej w porównaniu z 2019 rokiem.